wtorek, 17 lipca 2012

Wakacyjna przerwa




Piszę do Was z informację, że przez najbliższe trzy tygodnie, będę miała (przymusową :p) wakacyjną przerwę - wyjeżdżam w miejsce, gdzie dostęp do internetu będzie znacznie utrudniony...
Z jednej strony, tej przeważającej, ubolewam nad tym, jednak z drugiej, tej optymistycznej, dostrzegam plusy odpoczynku od, wszakże nadal, wirtualnego świata. 

Oczywistą konsekwencją tego, będzie brak pojawiania się postów oraz przerwa w odwiedzaniu Waszych blogów. Może czasem uda mi się dorwać gdzieś jakąś furtkę do internetowego połączenia, jednak wydaje się to bardzo niemożliwe :P.

Tak więc jadę na wakacje i wszystkim, którzy również mają letnią przerwę/urlop życzę wspaniałego wypoczynku, a tym którzy niestety jak na razie nie mogą sobie na to pozwolić posyłam uściski oraz inspirację do szukania uprzyjemniającej tej czas lektury :).

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie!
Patsy. 

sobota, 14 lipca 2012

Miguel Angel Diaz "Sekrety La Roja" ("Mas... Secretos De La Roja")


Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Data wydania: 9 maja 2012r.
Ilość stron: 358 (+ wkładki ze zdjęciami)

Elementy fantastyczne: nie

Mój lekki szał futbolowy porwał mnie na tyle, że postanowiłam połączyć go z pasją czytania! Bo przecież, dla nas molów książkowych, nie ma chyba lepszego sposobu na poznanie czegoś dokładniej :D. 
Mimo, iż wielką fanką hiszpańskiej drużyny nie jestem, trzeba przyznać, że swoje zrobili. Trzy tytuły pod rząd (zwycięzcy: Euro 2008, Mundial 2010 i Euro 2012) już zapisuje ich na kartach historii, jako pierwszych, którzy tego dokonali. Nawet uwzględniając założenia krytyków, czy malkontentów, że tej drużynie towarzyszy niezmierne szczęście, trzeba przyznać, że nie jest to niemożliwe iż byłby to jedyny składnik ich sukcesu. Cóż więc kryje się za tym pasmem sukcesów?

Właśnie ten tytułowy sekret stara się wyjaśnić nam autor. Dziennikarz sportowy Miguel Angel Diaz odkrywa go powoli, ukazując codzienne funkcjonowanie drużyny. Jej zwyczaje, przyjaźnie, ciekawe anegdoty oraz trudną drogę do zadowolenia fanów. Możemy dowiedzieć się jak La Roja celebruje zwycięstwa, jaka muzyka towarzyszy im w podróży, w szatni i wieczorami podczas gier w karty, nawet przesądne czynności przedmeczowe piłkarzy. Informacje te nie są czerpane po kątach, wynikają one z rozmów autora z pracownikami drużyny, trenerami oraz jej głównymi gwiazdami. Wniosek jest jednak jasny - atmosfera między piłkarzami prywatnie, jest główną mocą drużyny. Oczywiście nie okłamujmy się , w każdej "rodzinie" są konflikty, kłótnie, sprzeczki jednak najważniejsze jest to, żeby pamiętać o tym co jest najważniejsze - dobru drużyny, które wpływa na grę na boisku.

Zaciekawiła mnie forma tej książki. Z początku nazwałabym ją chaotyczną, jednak z czasem zaczęła ona dla mnie nabierać ciekawszego kształtu, przywołując na myśl zapiski z pamiętnika. Autor przedstawia nam kilkanaście rozdziałów, a każdy z nich dotyczy (oczywiście) czegoś innego. Nie są to jednak tylko podziały czasowe. Opisy meczy, czy zwycięstw przeplatają się z prywatnymi ciekawostkami. Przez co książka ta nabiera bardziej prywatnej formy, luźnych wspomnień, a nie chronologicznych wydarzeń, czy plotek z gazet.

Również bardzo dobre jest to, że jest to pozycja praktycznie dla każdego. Ja jako laik mogę przyznać, że pozycja ta spodobała mi się najbardziej pod względem odsłonięcia prywatnej strony hiszpańskiej drużyny. Nie brak w tej książce także statystyk, profesjonalnego słownictwa, czy analiz meczy. Autor bardzo dobrze wyważył te dwa składniki. Ja nie zostałam zmiażdżona nudną wiedzą teoretyczną, a prywatność informacji w tej książce, nie zagłębia się na tyle daleko, żeby można z tego stworzyć osobne biografie!

Najlepsze jest jednak to, że jak już przyznałam fanką tej drużyny nie jestem, ale na tyle zainteresowałam się ich sukcesem, że postanowiłam odkryć ich "Sekret...", po przeczytaniu tej pozycji odkryłam, że moje stanowisko się z lekka zachwiało. Muszę również zaznaczyć, że lektura ta jest niezmiernie ciekawa pod względem odkrywania samego futbolu! Książka ta z pewnością spełniała moje oczekiwania, a nawet pod niektórymi względami przewyższa je :D.

Moja ocena: 8,5/10

Buziaki, Patsy!

czwartek, 12 lipca 2012

David Nicholls "Jeden Dzień" ("One Day")


Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Małgorzata Miłosz
Data wydania: 9 listopada 2011r.
Ilość stron: 446

Elementy fantastyczne: nie

Wielu z Was może się tego wystrzega, ale ja nie mam problemów z obejrzeniem filmu przed przeczytaniem książki. Już tyle razy przekonałam się o tym, że są to zazwyczaj dwie bardzo różniące się od siebie produkcje. W mojej prywatnej skali odczuć oczywiście. Podobnie było i w tym przypadku. Film "Jeden Dzień" bardzo mi się spodobał, zapamiętałam jego klimatyczność ciekawą formę i oczywiście moją ulubienicę - Anne Hathaway. Dobre odczucia po jego obejrzeniu spowodowały, że zaczęłam kręcić się wokół książki. W końcu dorwałam ją w swoje czytelnicze łapki i z pewnością mogę powiedzieć, że było warto :).

Em i Dex. Dex i Em... Para, bo rozłączyć ich nie potrafię, która na przestrzeni dwudziestu lat żyje jednocześnie osobno i razem. Są złączeni przez autora, w ten jeden tytułowy dzień w roku - 15 lipca,           Dzień Swithina. 
Rok 1988 Emma i Dexter spędzają ze sobą noc po otrzymaniu dyplomów uniwersyteckich. Jest to stracie dwóch różnych osobowości: ona - wyzwolona idealistka, nie przejmująca się swoim wyglądem, on - piękny, bogaty, pewny swojej pozycji w świecie. Co może wyniknąć z tego spotkania? Tego nie wie nikt. Jednak los postanawia połączyć tę dwójkę ludzi, sprawiając, że są oni dla siebie wzajemnie stałym punktem życia,   a niekiedy, nawet jego opoką.

Najważniejszą zaletą tej książki, z pewnością jest jej niespotykana forma. Autor dopuszcza nas do życia bohaterów tylko przez jeden dzień w roku. To okno na ich życia pozwala nam zorientować się w rokrocznych zmianach bohaterów. Ich dojrzewaniu, zmienianiu się, doświadczeniach, rozkwicie uczucia... Dzięki świetnemu pomysłowi autora możemy mieć wgląd nie tylko w epizod z czyjegoś życia, ale po prostu wiele lat egzystencji bohaterów. I to jest piękne. Możliwość poznania czyjegoś życia, jego decyzji i ich konsekwencji. Tu według mnie leży ta wspaniała oryginalność.

Co mnie zachwyciło w tej pozycji to również sama historia. Jest ona piękna, bo do bólu prawdziwa. Nie jest prosta, banalna, w typie dzisiejszej komedii romantycznej. Jest w niej jednocześnie coś brutalnego i inspirującego, dzięki czemu mamy nadzieję na to, że taka sytuacja jak miedzy Emmą i Dexterem nas nie spotka, a jednocześnie doświadczeniu takiego uczucia jakie było między bohaterami. 

Historia bohaterów jest również bardzo pouczająca. Zwłaszcza główna postać męska, dostarcza nam doskonałego wzorca: jak się nie dorasta. Życie Dextera z każdym rokiem coraz szybciej zmierza ku klęsce, a wszystko to jest spowodowane jego decyzjami i przyzwyczajeniami. Podczas, gdy życie Emmy to powolna, bolesna i trudna droga ku marzeniom. Można z tego wyciągnąć proste wnioski, jak np. "Ciężka praca popłaca", albo "Wierz w marzenia". Jednak są to banały. Ja tę historię odczytuję w następujący sposób: nigdy nie wiadomo co nas czeka w życiu, nasze oczekiwania a realizm to dwie zupełnie różne rzeczy. Życie jest po prostu wielką niewiadomą, my możemy je jedynie powoli pchać do przodu, albo zaprzepaścić je w mgnieniu oka.

Recenzja jest, nawet jak na mnie, długa. Pokusiłam się jednak o podzielenie się z Wami moimi refleksjami, które samoistnie nasuwają się podczas lektury książki pt. "Jeden Dzień". Jest to pozycja niespotykana, piękna i otrzeźwiająca. Szczerze uważam, że książka ta spodoba się większości z Was. Szczerze zapraszam do jej lektury!

Moja ocena: 9/10

Pozdrawiam, Patsy.

wtorek, 10 lipca 2012

Wakacyjna biblioteczka - książki na letnie dni



Większość z nas w lato woli sięgać po lżejsze książki, niż zamęczać się wielce psychologicznymi, trudnymi lub po prostu nudnymi pozycjami. Dlatego postanowiłam przygotować dla Was listę pozycji lekkich, przyjemnych i (mam nadzieję) różnorodnych, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Książki wybierałam spośród moich ulubieńców, dlatego mam nadzieję, że Wam też dostarczą przyjemności w te ciepłe dni. A jeśli ktoś nie może pozwolić sobie na całodniowe leniuchowanie, pozwolą odnaleźć chwilę relaksu :).

1. Książka fantasy dla młodzieży



Rachel Hawkins "Dziewczyny z Hex Hall"
Sophie po swoich magicznych wykroczeniach zostaje wysłana do specjalnej szkoły, w której uczą się czarownice, wilkołaki, elfy... Placówka z czasem staje się znośna dla bohaterki, pomaga jej w tym  współlokatorka-wampir. W szkole zaczynają dziać się dziwne rzeczy, zostają atakowane dziewczyny, dziwnie powiązane z Sophie, podejrzenie pada na jedyną przyjazną jej osobę... Dodatkową trudnością okazuję się to, że dziewczyna nie zna swojej rodziny, przez co staje się nieświadoma wielu niebezpieczeństw. 

2. Książki dla młodzieży


Jeanne Birdsall "Rodzina Penderwicków"
Tradycyjna z ducha książka przygodowa, opowiada o wakacjach czterech dziewczynkach wychowywanych przez nieco odrealnionego ojca. Ich ekspresja i wyobraźnia zderzają się z ostrymi rygorami i snobizmem reprezentowanym przez właścicielkę okazałego dworu, przy którym spędzają lato.
Wielkim atutem książki są realistyczne i pełne ciepła portrety starszych i młodszych bohaterów. Świat dzieci przenika się ze światem dorosłych. W całej powieści przewija się nieuchwytny cień magicznego realizmu i duża doza humoru. (Źródło: empik.com.pl)


Joanna Philbin "Córki" 
Lizzie Summers jak i jej dwie przyjaciółki mają sławnych rodziców. Dzięki temu mają dobre telefony, komputery, najmodniejsze ciuchy i luksusowe mieszkania. Kiedy Lizzie, pierwszy raz bierze udział w sesji zdjęciowej, czuje że spełnia swoje marzenia. Z czasem dziewczyna idzie w ślady swojej mamy, pojawia się w znanych czasopismach, a paparazzi nagle pragną jej zdjęć. Jej koleżanki nie mają łatwiej. Hudson nagrywając swoją pierwszą płytę nie może uwolnić się od wpływów znanej piosenkarki, czyli swojej mamy, a za Carine już podjęto decyzję o jej przyszłości.


3. Klasyka



Lucy Moud Montgomery "Błękitny Zamek"
Błękitny zamek to kultowa wśród miłośników twórczości Lucy Maud Montgomery książka. Wzruszająca, zabawna, magiczna i zaskakująca opowieść o tym, jak być sobą, skąd czerpać siłę, by osiągnąć swój cel i spełnić najskrytsze marzenia - dla czytelników w każdym wieku! Valancy nie poszczęściło się w życiu. Dobiega trzydziestki, a wciąż nie zaznała prawdziwej miłości i smaku przygody. Prowadzi nudną egzystencję starej panny, mieszkając pod jednym dachem z nadopiekuńczą matką i wścibską ciotką. Na szczęście nigdy nie jest za późno, by odmienić swój los. (Źródło: empik.com.pl)


Jane Austen "Duma i Uprzedzenie" 
 Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. 
"Duma i uprzedzenie" uważana jest za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych. Znajdujemy tu także melancholijną refleksję nad władzą pieniądza i znaczeniem pozycji społecznej, decydujących o życiu młodej panny; a przede wszystkim znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata... (Źródło: empik.com.pl)
6. Literatura polska

Małgorzata Musierowicz "Jeżycjada"
Cykl o niesamowitej rodzinie Borejków. Jeden z moich ulubionych cykli! Seria ta powinna przekonać do siebie, wszystkich tych którzy mają opory przez polską twórczością.

5. Literatura światowa 




Lucy Dillon "Psy, Rachel i cała reszta"
W książkę przeplatają się losy kilku osób, których życie nie jest idealne. Autorka porusza problemy pojawiające się w wielu współczesnych rodzinach: rozwód, samotna opieka nad dziećmi, bezpłodność.
Rachel jest singielką po specyficznym dziesięcioletnim romansie z żonatym mężczyzną. Po śmierci ciotki, w spadku otrzymuje ona dom oraz przylegające do niego schronisko. Mimo początkowej niechęci przyzwyczaja się do spokojnego życia w niewielkim miasteczku , po hucznym Londynie oraz opieki nad psami. Boryka się jednak z problemami finansowymi oraz rozterkami sercowymi.







George R.R. Martin "Gra o tron"
Książki nikomu myślę, przedstawiać nie trzeba. Jednak polskie wydanie ma jednego ogromnego minusa. Jest beznadziejnie przetłumaczone! Z tak okropnym tłumaczeniem do czasu przeczytania tej lektury jeszcze się nie spotkałam. Rzutuje to bardzo na odbiór książki, dlatego ten kto może niech sięga po wersję oryginalną lub audiobooka jeśli lubi.


To jak na razie tyle :). Mam nadzieję, że znaleźliście tu coś dla siebie. Może przy okazji pobytu w księgarni/bibliotece/u znajomego natkniecie się na jakąś z tych pozycji, w takim wypadku zachęcam do sięgnięcia!
Z chęcią dowiedziałabym się również jakie są Wasze propozycje na te pięknie wolne dni :D.

Buziaki, Patsy!


*******

Korzystając również z okazji tematu o książkach na wakacje, chciałabym Was poinformować o świetnej okazji zdobycia dobrej książki w okazyjnej cenie. Sklep Weltbild ma na ten moment promocję na wiele tytułów. Sama w prezencie otrzymałam już jeden z okazyjnych artykułów ("Wciąż mnie prześladują..." Jennifer Lee Carrell), jednak w najbliższych dniach wybieram się po zakup "Amore, amore!" Marii Carmen Morese - włoski klimat ^^. Zapraszam więc, do kliknięcia tu i przekonania się, czy znajdziecie coś dla siebie :)

niedziela, 8 lipca 2012

Rick Riordan "Ognisty Tron" ("The Kane Chronicles. Book Two The Throne Of Fire")


Wydawnictwo: Galeria Książki
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Data wydania: 7 września 2011r.
Ilość stron: 464
Tom w serii: 2

Elementy fantastyczne: tak

Kiedy zabierałam się za tę książkę mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, gdyż jest to kontynuacja "Czerwonej Piramidy". Nie paliłam się do ponownego zanurzenia się w świecie super rodzeństwa Kane, ale ich kolej nadeszła, więc musiałam się przezwyciężyć. Moje oczekiwania nie zawiodły, jednak na szczęście pozycja ta nie okazała się aż tak zła :P. 

Jedno odniesione zwycięstwo nie gwarantuje światu spokoju. Rodzeństwo Kane musi uratować ludzkość budząc boga Ra, który jako jedyny może pokonać potężnego i groźnego Apopisa, który powoli zaczyna zbierać siły do powstania. Jednak droga do wykonania zadania jest bardzo trudna, a na dodatek przejście jej nie daje gwarancji sukcesu. Całą sprawę utrudniają zwolennicy Apopisa, przeciwnicy Kanów jak i życiowe rozterki nastolatków. Na dodatek Sadie i Carter stają się nauczycielami, przewodnikami i opiekunami swoich podopiecznych, których wezwali na pomoc. 
Uratowanie świata jest bardzo trudne, ale bycie nastoletnim magiem wręcz niemożliwe.

Jednym z plusów tej książki jest forma - Sadie i Carter na zmianę wymieniają się prowadzeniem narracji. Dzięki temu mamy wgląd w dwie akcje naraz, co w jakimś stopniu pozwala na zwiększenie ogólnego tempa wydarzeń w tej pozycji. Osobiście mam zastrzeżenia do obu bohaterów, jednak takie zróżnicowanie z lekka urozmaica.

Tak jak w recenzji poprzedniej części zaznaczę, że zaletą tej książki jest motyw przewodni, czyli egipscy bogowie. Jest to łatwy sposób na ugruntowanie wiedzy o starożytnym Egipcie i jego kulturze. 
Bogowie są zręcznie wprowadzeni do życia codziennego bohaterów, jak i mają wpływ na losy świata. Myślę, że taki punkt widzenia autora zwłaszcza spodobałby się młodszym czytelnikom, gdyż jest to bardzo przyjemny sposób na naukę ;).

Trudno mi ocenić tę książkę w negatywie. Gdyż nie jest to pozycja zła, jest ona po prostu kierowana do młodszego grona czytelników, do których chcąc nie chcąc już się nie zaliczam. Nie zmienia to jednak mojego punktu widzenia w stosunku do głównych bohaterów, czyli Sadie i Cartera, są okropnymi postaciami. Autor chciał ich wykreować na "normalnych" nastolatków, którzy tak naprawdę są super, nie tylko dzięki magii. Postacie jednak są wręcz ich kreaturami - sztuczne, egoistyczne, pseudo zabawne, ale tak naprawdę pełne poświęceń i niesamowite. Przepraszam Panie Riordan, ale to mi się nie podoba.

Myślę, że swoich fanów ta książka ma i doskonale to rozumiem. Jest idealna dla młodego czytelnika, który lubuję się w temacie starożytnego Egiptu lub ogólnie książkach podróżniczych.
Dla mnie ta książka jest za bardzo infantylna i przez to niekiedy z lekka irytująca. Nie była lekturą nieprzyjemną, jednak raczej wracać do niej nie będę.

Moja ocena: 6,5/10

Buziaki, Patsy!

piątek, 6 lipca 2012

Euro, Euro... I po Euro



Jak widzicie po tytule postanowiłam poświęcić trochę miejsca imprezie, która większości ludzi zaprzątała ostatnio wieczory. Sama się zdziwiłam, kiedy okazało się że ja również należę do tego grona :o.

Gorliwą fanką sportów nigdy nie byłam. Zawsze starałam się jednak być w miarę na bieżąco, zwłaszcza kiedy mogłam pokibicować Polsce. Sama więc się bardzo zdziwiłam, kiedy podczas majowych finałów Ligii Mistrzów z zaangażowaniem przyglądałam się akcjom na boisku (byłam za Chelsea - dodatkowa radość ze zwycięstwa). Od tamtego momentu szczerze zaczęłam się interesować piłką nożną :D.

Sama atmosfera Euro bardzo mi się podobała. Mieszkam w Poznaniu, więc mogłam jej doświadczyć jeszcze bliżej. Kibice z Chorwacji, Włoch i, zwłaszcza, Irlandii okazali się bardzo przyjaźni i świetnie urozmaicali codzienność.

Starałam się oglądać każdy mecz, więc z wynikami byłam na bieżąco. Polsce kibicowałam z ogromnym oddaniem, dlatego byłam bardzo smutna z ich końcowego niepowodzenia. Dodatkowo okazało się, że żaden z moich faworytów nie dotarł do finału. Ale i tak 1 lipca zasiadłam przed telewizorem oczywiście :D.

Nadal jednak podtrzymuję moją teorię, że piłka nożna jest dość losowym sportem, zwłaszcza przez sędziowanie. Udawanie sfaulowanego przez pokładanie się na murawie z cierpiętniczą miną oraz niedokładna i czasem niesprawiedliwa praca sędziów to jest to czego naprawdę nie lubię. Największy błąd sędziego? Nie zaliczenie oczywistego gola Ukrainy! Myślę, że gdyby to dotknęło naszej reprezentacji sprawa nabrałaby jeszcze większego szumu i nie ucichła tak szybko. 

Nie będę się już więcej rozpisywać, bo nie chcę nikogo zanudzać :D. Mam nadzieję, że wśród Was również znajdzie się ktoś, kto Euro również oglądał.

Miłego przetrwania w tym upale życzę!

Patsy.