środa, 25 stycznia 2012

Rick Riordan "Olimpijscy Herosi. Zagubiony Heros" ("The Heroes of Plympus. Book One. The Lost Hero")


Wydawnictwo: Galeria Książki
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Data wydania: 29 czerwca 2011r.
Ilość stron: 520
Tom w serii: 1

Elementy fantastyczne: tak.

Sięgając po tę książkę, byłam do niej troszkę negatywnie nastawiona, gdyż ostatnia pozycja, która wpadła w moje ręce autorstwa Ricka Riordana ("Czerwona Piramida") nie do końca przypadła mi do gustu przez swoją infantylność (w tym m.in. młodych bohaterów). Po kilku już stronach zdałam sobie sprawę, że w przypadku tej pozycji, bohaterowie są starsi (mają 16 lat) i w żadnym razie nie odnalazłam nachalnego dziecinnego zachowania, co bardzo mnie ucieszyło. Kiedy akcja zaczęła się na dobre, nie zdawałam sobie sprawy jak lektura ta mnie pochłonęła, do czasu aż dobiłam do końca. Z chęcią poznam również dalsze części tej serii!

Jason, zjawia się na kanapie wycieczkowego szkolnego autobusu, nie pamiętając nic o sobie. Piper  siedząca koło niego przedstawia się "jego dziewczyną",  a towarzyszący im Leo "najlepszym przyjacielem". Chłopak jest zmieszany i nie rozumie, jak wszyscy mogą go znać, skoro on nic nie pamięta, jego podejrzenia potwierdza opiekun wycieczki, który naskakuje na niego agresywnie, wypominając mu jego pojawienie się. Od tego momentu trójka nastolatków, wkracza w zupełnie nowy świat, pełen mitologicznych bogów i historii, który otwiera drogę do rozwiązań wielu trapiących ich życiowych problemów, czy zagwozdek, które pojawiły się w ich umysłach, w różnych niewyjaśnionych i zaskakujących momentach. 
Przed nimi zapowiada się długa wędrówka, walka jak i wiele zagadek. W trójkę muszą sobie nawzajem pomagać, jak i zniwelować zagrożenie całego Świata, które właśnie się rodzi... Po drodze będą odkrywać prawdy o sobie, z których niekiedy w ogóle nie zdawali sobie sprawy. 

Najbardziej wciągającym elementem tej książki jest bezceremonialnie tajemnica. Nie tylko jedna, na dodatek. Razem z bohaterami możemy powoli zbierać poszlaki i dedukować między nimi powiązania, niektóre zagadki rozwiążemy szybciej, a na odsłonę innych po prostu musimy (nie)cierpliwie czekać. Myślę, że największą i najciekawszą tajemnicą (oczywiście według mnie) jest pojawienie się Jasona i jego powiązanie z innym zniknięciem, ja nie wyprzedziłam w szybkości łączenia faktów bohatera, przez co rozwiązanie mnie zaskoczyło i jednocześnie zaciekawiło.

Siłą napędową obok wątku detektywistycznego jest akcja, która nabiera niekiedy niesamowicie szybkiego tempa, przez co nie ma momentu, w którym ze spokojem możemy odłożyć książkę na bok.
Bardzo dobrym elementem jest przedstawienie akcji z punktu widzenia trzech bohaterów (Leo, Jasona i Piper) dzięki czemu każdego z bohatera możemy poznać lepiej i dość obiektywnie ocenić jego postępowanie jak i samą postać.

Pozycja ta, bardzo mile mnie zaskoczyła. Dzięki porzuceniu przez autora zbytecznej infantylności, mogę z czystym sumieniem polecić tę lekturę również starszym czytelnikom :).

Moja ocena: 8,5/10

Buziaki!

czwartek, 19 stycznia 2012

Cinda Williams Chima "Król Demon. Siedem Królestw. Księga Pierwsza" (" The Demon King. A Seven Realms Novel. Book One")


Wydawnictwo: Galeria Książki
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Data wydania: 29 czerwca 2011r.
Ilość stron: 554
Tom w serii: 1

Elementy fantastyczne: tak.

W niedawnym poście podsumowującym wypomniałam, że nie miałam jednej ulubionej pozycji w minionym roku. Miałam trochę obaw, że i w tym roku mogę nie znaleźć pozycji, która zamieszka w mojej głowie i pozwoli mi odpłynąć do innego świata. Z uśmiechem na twarzy muszę przyznać, że moje obawy zostały poskromione przez dzisiaj przedstawianą Wam lekturę. Tak, czytając "Króla Demona" nie mogłam się od niego po prostu oderwać!

W Fellsmarchu jednocześnie rozgrywa się wiele dramatów. My możemy przyjrzeć się bliżej dwóm z nich: Hana Alistera, miejskiego chłopaka, który w uczciwy sposób stara się zapewnić rodzinie środki do przeżycia oraz następczynie tronu Fells Raisy. Bransoleciarz porzuciwszy jedną z miejskich band, staje się niechronionym celem swoich dawnych przeciwników, w rozpoznaniu go nie pomagają charakterystyczne bransolety, które od dziecka ma na nadgarstkach, i których mimom usilnych prób nie może się pozbyć. Raisa mimo tego, że wiedzie życie w dostatku i jedyne problemy z jakimi się boryka to wybór chłopaka do flirtowania, zaczyna zdawać sobie sprawę, z tego, że poza murami jej zamku, jej przyszli poddani borykają się z tragediami, których ona nigdy nie doświadczyła, a i w jego murach rodzą się spiski, które dotyczące między innymi jej samej.
Kiedy losy tej dwójki, zaczynają się przeplatać, nikt nie może przypuszczać jakie konsekwencje to przyniesie i w jaki sposób oboje wpłyną na swoje życie.

Jednym z wielu plusów książki są niesamowicie ciekawi i zróżnicowani bohaterowie. Z początku nie mogłam się przyzwyczaić do postaci księżniczki, irytowało mnie ona swoimi oczekiwaniami względem innych, upartością jak i relacjami z chłopakami (była po prostu zbyt frywolna), jednak większość tych wad z czasem zaczęło obracać się w zalety, chociaż muszę przyznać, że była to bohaterka, którą niezbyt polubiłam, w przeciwieństwie do Hana, którego polubiłam bardzo mocno. Spodobało mi się w nim praktycznie wszystko, jego dobroć, niekiedy impulsywność oraz rzadkie napady głupoty :).

Do gustu bardzo przypadła mi forma książki. Jest ona podzielona na akcję z punktu widzenia Hana oraz Raisy. Dzięki czemu, możemy wejść w świat księżniczki jak i ubogiego chłopaka. Narracja w pozycji tej nie jest pierwszoosobowa, dzięki czemu łatwo jest przystosować się do zmiany bohaterów.
Kiedy rozpoczęłam czytać tę lekturę, czułam się jakbym sięgnęła, po którąś z kolei część, a nie dopiero rozpoczynała przygodę, dlatego czułam się lekko zdezorientowana i myślałam, że trudno będzie mi się połapać w akcji, na szczęście uczucie to jak szybko się pojawiło tak i zniknęło :D.

"Król Demon" jest naprawdę świetną książką. Pełno akcji, wielowątkową jak i wprost magiczną. Niesamowicie mnie wciągnęła, a kiedy już doszła do ostatniej strony, bohaterowie na długo zostali ze mną w myślach.
Polecam Wam ją serdecznie!

Moja ocena: 9,5/10

Pozdrawiam, Patsy.

niedziela, 8 stycznia 2012

Jaye Wells "Mag w czerni"


Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Mirosław P. Jabłoński
Data wydania: 1 marca 2011r.
Ilość stron: 352
Tom w cyklu: 2

Elementy fantastyczne: tak.

Mimo, że zaczęłam czytać właśnie od tego tomu (czyli pominęłam pierwszy) dość łatwo było mi się dostosować do aktualnych wydarzeń, choć niekiedy nie wszystko było całkowicie jasne. Z początku myślałam, że będzie to pozycja bardziej przypominająca "Miłość kąsa" Adrienne Barbeau (chyba przez podobny sposób wydania), który nie do końca mi się podobała, jednak szybko się przekonałam, że "Czarny Mag" jest pozycją inną i przede wszystkim ciekawszą :).

Sabina Kane po zdradzie przez swoją babkę (przywódczynię rasy wampirów) dzięki pomocy maga Adama, ucieka do Nowego Jorku, w którym czeka na nią jej siostra bliźniaczka. Dziewczyny mimo podobnego wyglądy, różnią się m.in. wychowaniem: Sabina nie miała wesołego życia, gnębiona przez wampiry za swoją różnorodność (matka wampir, a ojciec mag), podczas gdy Maisie miała dość przyjemne życie, na wysoko postawionym miejscu w radzie magów.  Kiedy dziewczyna przybywa do Nowego Jorku, okazuje się że wiele osób ma wobec niej wygórowane oczekiwania, na które nie jest gotowa, w dodatku na każdym kroku napotyka kogoś, kto pragnie ją zabić oraz osoby, z którymi wolałaby już nie mieć do czynienia. Najważniejsze jest jednak zapobiegnięcie miedzy rasowemu konfliktowi, przez który w dużej mierze może ucierpieć każdy.

Największym plusem tej pozycji, jest ciekawa akcja. Na początku musimy się jednak chwilkę "pomęczyć" i przebrną przez kilkadziesiąt stron, jednak już po takim sukcesie czeka na nas wiele niespodziewanych wydarzeń, nowych postaci jak i sytuacji, które wywołają u nas falę emocji. Dodatkowy wątek detektywistyczny pomaga nam w większym zaangażowaniu się w poznawanie i odkrywanie faktów, nie jest on do końca nieprzewidywalny, ale i tak uważam że udany :).

Podobał mi się również wątek miłosny, który nie jest do końca wyjaśniony. Bohaterka wiruje między dwoma mężczyznami, a każdy z nich dostarcza jej czegoś innego. Niekiedy miała ona bardzo ciekawe przemyślenia, odnośnie relacji, w których się znalazła.

Nie mogę nie zaznaczyć w tej recenzji tłumaczenia, które mi się nie podobało. Język, którego używa tłumacz, z zamiaru miał być chyba młodzieżowy i kolokwialny, jednak wyszła z tego jakaś karykatura, która przeszkadza w odbiorze książki, jak i niszczy ciekawe dialogi i dowcipy.

"Mag w czerni" jest pozycją przyjemną i jednocześnie bardzo wciągającą, która pozwoli nam choć na moment przejść do świata fantastycznego, który ukazany jest jako przeplatający się z naszym - ludzkim. Gdyby jednak tłumaczenie było lepsze, myślę że więcej śmiałabym się podczas czytania tej pozycji.

Moja ocena: 7/10

Buziaki!