niedziela, 2 lipca 2017

Przeczytane, a niezrecenzowane: czerwiec 2017 (Fight Club, Roald Dahl, Vi Keeland, Umberto Eco, Kundera...)


W tym miesiącu przeczytałam dwanaście pozycji, jednak niestety mało z nich mi się naprawdę podobało. Czerwiec jednak był dość dziwnym i ciężkim miesiącem, więc i tak cieszę się z lektur, które udało mi się przeczytać :D.

Milan Kundera "Zasłona" 8.5/10
Po pierwsze: uwielbiam okładki książek tego autora w edycji wydawnictwa W.A.B. - ich połączenia kolorystyczne są po prostu fantastyczne! Po drugie: pozycja ta okazała się ogromnym (pozytywnym) zaskoczenie. To "Nieznośna lekkość bytu" zwróciła moją uwagę na tego autora (jeszcze czeka na półce), jednak będąc w bibliotece skusiły mnie również inne książki Milana Kundery. "Zasłona. Esej w siedmiu częściach" to świetne dzieło pokrywające wiele tematów: od obrazu literatury na przestrzeni dziejów, epizodów z życia pisarzy, czy podjęcie tematów kulturowych takich jak np. percepcja krajów Europy Środkowej, co było naprawdę niezwykle ciekawe! Z pewnością sięgnę po kolejne książki tego autora. "Zasłonę" polecam serdecznie - jest to świetna lektura również na wakacje, jeśli mamy ochotę na coś bardziej wartościowego, a jednocześnie nie grającego na naszych emocjach. 
Annie Darling "Mała księgarnia samotnych serc" 6.5/10
Lekkie romanse nie zawsze mnie kuszą, ale jeśli dodamy do tego element książkowy, to nie zastanawiam się zbyt długo ;). Książka ta była bardzo przyjemną, lekką lekturą, która jednocześnie była świetnie przepleciona nawiązaniami do mniej i bardziej znanych lektur. Podczas lektury z łatwością utrzymywałam uśmiech na ustach, a humor bardzo mi się spodobał. Dodatkowo - wydanie jest naprawdę świetne - okładka ma prawdziwie wycięte okienko :D. Może ta pozycja nie powaliła mnie na łopatki, ale była ona naprawdę przyjemna i ciekawa (czy już wspominałam o książkach?) i wspaniale wpasowuje się w lekkie, wakacyjne klimaty. 

Marek Aureliusz "Rozmyślania" 5.5/10
Marek Aureliusz już kilka la temu przykuł moją uwagę podczas czytania książki "Projekt szczęście". W "Rozmyślaniach" odnalazłam wiele świetnych myśli, jednak muszę przyznać, że się trochę zawiodłam, gdyż nie odnalazłam wielkiego skarbu filozoficznego w tej pozycji (chociaż o pewnych przemyśleniach cesarza zdarza mi się nadal myśleć). Lektura ta jednak była bardzo ciekawym doświadczeniem. 

Thích Nhất Hạnh "Cisza. Siła spokoju w świecie pełnym zgiełku" 7/10
W moim filozoficznym nastroju postanowiłam sięgnąć po książkę prezentującą trochę inne podejście do życia. Autor "Ciszy" jest buddyjskim mnichem, który napisał wiele pozycji na ten, i jemu pokrewne, temat. Jak sam tytuł wskazuje, książka ta zwraca uwagę na brak ciszy w naszym życiu - i to nie tylko w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chodzi tu o wartościową, świadoma ciszę, którą można nazwać medytacją. Autor prezentuje wiele sposobów na odnalezienie tego ważnego elementu w naszym życiu i podkreśla wagę wewnętrznej równowagi. Pozycja ta bardzo przypadła mi do gustu zwłaszcza ze względu na praktyczność uważności w naszym codziennym życiu. I nie ma się co bać, Thich Nhat Hanh podchodzi do tematu naprawdę zdroworozsądkowo, a swoje myśli przedstawia jasno i zrozumiale.

 Chuck Palahniuk "Fight Club. Podziemny krąg" 4/10
Sięgnęłam po tę pozycję tylko dlatego, że słyszałam, że ma świetny zwrot akcji, który lepiej poznać samemu i uniknąć spoilerów. I muszę przyznać, że ten element dość mnie zaskoczył. Jednak co mnie zaskoczyło bardziej to fakt, że ta pozycja jest naprawdę pokichana, używając tego pięknego eufemizmu mam na myśli, że jest ona dziwaczna, obrzydliwa i ogólnie rzecz biorąc niefajna. Rozumiem, że autor chciał wyrazić absurdy naszego życia, jednak zdecydowanie trafia nam się tu przypadek przerostu formy nad treścią. Chcę również tylko zaznaczyć, że nie oglądałam filmu, i szczerze powiedziawszy zupełnie nie mam na to ochoty.

Roald Dahl "Matylda" (ponownie) 4/10
Czytałam tę książka przynajmniej 7 lat temu i już wtedy chyba jej nie pokochałam, jednak z jakiegoś powodu zostawiłam ją na półce i miałam wrażenie, że całkiem ją lubię o.O. Postanowiłam przeczytać ją ponownie i naprawdę nie rozumiem co ludzie widzą w tej pozycji. Jeśli chodzi o przykład dla dzieci to uważam, że bez krytycznego myślenia jest ona beznadziejna wzorcem , a ten wspaniały element książek objawia się po prostu stwierdzeniem faktu, że Matylda czyta i wyliczaniu tytułów. Niestety lektura ta nie jest dla mnie :c. 

Susanna Buricchi "Uffizi. Florencja" 7/10
Przygotowując się do odwiedzenia tego wspaniałego muzeum postanowiłam sięgnąć po tę pozycję w bibliotece. Lektura ta przedstawia najbardziej znane obrazy wraz z ich krótkim opisem w przystępny i ciekawy sposób :).

Umberto Eco "Historia krain i miejsc legendarnych" 5.5/10
Jest jeden powód, dla którego ta pozycji niezbyt mi się spodobała i jest nim niespełnione oczekiwanie. Przytoczę ty fragment opisu, który najbardziej mnie skusił: Od poezji Homera po współczesne science fiction, od Pisma Świętego po komiksy, mijając po drodze kamienie milowe naszej literackiej edukacji (Guliwera, Alicję z Krainy Czarów, Tolkiena i Marco Polo). A oto rzeczywistość: Tolkien został wspomniany dwa razy bez żadnego komentarza, w tym jeden raz był w podpisie obrazka z "Władcy Pierścieni". Z science fiction i "Alicją z Krainy Czarów" nie było wiele lepiej. Szczerze nie rozumiem dlaczego ta książka jest opatrzona takim opisem, gdyż po prostu myli to czytelnika. Ta pozycja nie jest głównie o literaturze, a o wierzeniach ludzi w różne miejsca, które są poparte relacjami piśmiennymi (jakimi innymi miałaby być...): o różnych wyspach, kontynentach, rasach, a w minimalnym stopniu o rzeczywistości w pozycjach z gatunku fantasy. Dodatkowym minusem jest fakt, że ta książka jest po prostu nudna, mimo ciekawych tematów w niej poruszanych. Plusem jest za to świetne wydanie, jednak nie żałuję, że wypożyczyłam tę pozycję z biblioteki.

Wacław Felczak "Historia Węgier" 6/10
Z pozycją tą miałam już kontakt kilka miesięcy temu, ale wtedy skupiałam się na XX w., czego niestety polecić nie mogę (pozycja ta została wydana w czasach komunistycznych i jej wiarygodność jest wątpliwa w przypadku niektórych tematów). Jednak czytając tę pozycję od początku spędziłam całkiem miło czas. Wacław Felczak pisze przystępnie, a historia Węgier jest całkiem ciekawa zwłaszcza jej przeplatanie się z naszą. 

Elizabeth Chadwick "Pieśń królowej" 5/10
Pozycja ta była moim zdaniem średnia. Elizabeth Chadwick obrała sobie za główną bohaterkę niezwykle ciekawą postać historyczną: Eleanorę Akwitańską królową Francji, a później Anglii - jest to według mnie najlepszy element tej książki - fakt, że możemy się dowiedzieć więcej o tej ciekawej kobiecie. Jednak wykonanie... Z tym miałam trochę więcej problemów. Dialogi były bardzo sztuczne, fabuła dosyć sztywna i raczej ograniczona, a do tego akcja nieprzyjemnie się wlekła. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron tej pozycji były w miarę ciekawe. Z tego co wiem, książka ta jest pierwsza w trylogii, jednak raczej nie będę kontynuować tej przygody.

Vi Keeland "Egomaniac" 6/10
W pewnym momencie naszła mnie ochota na coś relaksującego i odmóżdżającego - sięgnęłam więc po książkę z gatunku new adult. To nie jest moje pierwsze spotkanie z Vi Keeland i pewnie nie ostanie, gdyż mimo tego, że jej książki nie powalają mnie na łopatki, to są właśnie takie jak oczekuję, czyli relaksujące. Oczywiście nie ma co tu oczekiwać wielkiej literatury, jednak romansu, humoru i kiczowatych opisów owszem ;).

Tessa Dare "Noc uległości" 5/10
Słyszałam dobre opinie o książkach Tessy Dare, więc będąc w humorze na romans historyczny postanowiłam sięgnąć po pozycje tej autorki. Niestety trochę się rozczarowałam. Jak dotąd miałam do czynienia tylko z Lisą Kleypas w tym gatunku, której pozycje bardziej przypadły mi do gustu. "Noc uległości" (matko ten tytuł o.O) była raczej nudna, dość rozwleczona i jakoś niepowalająca ;). Dam autorce jeszcze szansę, jednak w razie czego zwrócę się do innych książek a tego gatunku.

THE END

Trochę się tego nazbierało :D. Mam nadzieję, że lipiec będzie bardziej obfitował w perełki literatury (nawet jak miałyby one być lekkie i przyjemne)!

Miłego czytania,
Patsy.

3 komentarze:

  1. Tę powieść Darling bardzo chce poznać, czuję że to może być lektura dla mnie :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam "Nieznośną lekkość bytu" już dawno temu, ale w moim przypadku nie było to w pełni satysfakcjonujące spotkanie i postanowiłam odłożyć kolejną książkę tego autora na inne (lepsze) czasy, żeby przekonać się, czy coś się zmieni w moich odczuciach. I po tym, co napisałaś o "Zasłonie" myślę, że to może być dobry wstęp do pogodzenia się z Kunderą. :)

    OdpowiedzUsuń