niedziela, 23 lipca 2017

Mindy McGinnis "Dyskretne szaleństwo" ("A Madness So Discreet") recenzja

Przekład: Monika Wiśniewska
Data wydania: 07.2017
Ilość stron: 392

"Dyskretne szaleństwo" Mindy McGinnis już od długiego czasu było na mojej liście książek do przeczytania, a idealną okazją do sięgnięcia po nią było wydanie tej pozycji po polsku. Po trochu nie wiedziałam czego się spodziewać, prócz tła w postaci szpitala psychiatrycznego oraz odrobiny relacji w stylu Sherlocka i Watsona. Moje oczekiwania w większości zostały spełnione, a dodatkowe smaczki zaraz opiszę ;).

Opis:
Grace Mae doskonale wie, czym jest szaleństwo. Otacza ją z każdej strony. Zesłana do przytułku dla obłąkanych w Bostonie, ciężarna i głodzona dziewczyna niemal niknie w oczach. Milczenie to jedyny azyl, który jednak nie pozwala zapomnieć o dawnej krzywdzie.
Pomimo drastycznych warunków, w jakich przebywa Grace, pewnego dnia dostrzega ją wyszkolony frenolog i amator psychologii kryminalnej doktor Thornhollow. To on odkrywa potencjał genialnego umysłu dziewczyny i widzi w niej partnerkę w badaniu mrocznych zagadek.

Ogromnym plusem tej pozycji jest dla mnie brak romansu! Grace, główna bohaterka, wiele doświadczyła i według mnie bardzo dobrze pasowało do akcji to, że nie angażowała się w żadne romanse. Muszę przyznać, że ogólnie rzecz biorąc związki międzyludzkie zostały bardzo dobrze ukazane w tej pozycji - w szczególności przyjaźnie, które znacząco wzbogaciły fabułę.

Kolejnym wartym uwagi elementem jest świetny nastrój tej powieści. Nie nazwałabym jej thrillerem, jednak  obecny jest mroczny, gotycki nastrój. Szpital psychiatryczny w tle, traumatyczne doświadczenia oraz poszukiwanie zabójcy razem daje naprawdę nastrojową mieszankę. Dla czytelników, którzy wolą dopasowywać swoje lektury do pór roku, myślę, że byłaby to idealna książka na jesienno-zimowe klimaty.

Opis daje nam zapowiedź dość oryginalnej fabuły - wspomniałam już o tle zakładu psychiatrycznego, jednak ważnym elementem akcji jest poszukiwanie mordercy oraz współpraca Grace z lekarzem zajmującym się rozwiązywaniem zabójstw metodą dedukcji. Ta relacja nasuwa od razu porównanie z Holmesem i Watsonem, jednak jest między nimi sporo różnic. Obie postacie są odrobinę dysfunkcyjne, mają swoje problemy oraz, no cóż, nie są tak genialną i zgraną parą. Muszę przyznać, że ten element fabuły trochę mnie zawiódł. Dość trudno zawrzeć w książce tyle ile widocznie chciała autorka, jednak miałam wrażenie, że ta cała praca detektywistyczna została potraktowana po macoszemu. Brakowała mi w niej głębi. Chciałabym tylko zaznaczyć, że patrzę z perspektywy osoby, który jest dość dobrze zaznajomiona z powieścią detektywistyczną okresu, w którym autorka umieściła tę pozycję. Rozwiązywanie morderstwa jest po prostu jednym z wątków, w żadnym wypadku nie jest on głównym, więc uprzedzam ;).

Jednym elementem, który nie przypadł mi do gustu jest typowy model bohaterki jako wyjątkowej, obdarzonej specjalnym talentem, albo umiejętnością. Wspaniałe umiejętności (z tego co rozumiem jest to zwracanie dużej uwagi na szczegóły, może pamięć fotograficzna) Grace rzadko się ukazywały, a tak naprawdę to na ich podstawie została zauważona przez doktora Thornhollow'a. Zaznaczę tylko, że ja osobiście nie jestem fanką takiego modelu bohatera, całe szczęście Mindy McGinnis nie przesadziła i nie był to bardzo kłujący mnie w oczy element.

"Dyskretne szaleństwo" to bardzo nastrojowa, momentami dość mroczna powieść z ciekawą i oryginalną fabułą. Czyta się ją szybko, a losy Grace angażują czytelnika. Chciałabym tylko zaznaczyć, że wątek przewodni dotyczy radzenia sobie z traumą przez główną bohaterkę, a poszukiwanie mordercy jest wątkiem pobocznym. Przez gotycką atmosferę książka ta idealnie sprawdzi się na jesienne wieczory ;).

Moja ocena: 6.5/10

Miłego czytania,
Patsy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz