środa, 12 stycznia 2011
Kornelia Stepan "Żona astronoma. Historia Elżbiety Katarzyny Heweliusz"
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 10 listopada 2010r.
Ilość stron: 448
Szczerze to nie dziwię się, że Kornelia Stepan na główną bohaterkę swojej powieści wybrała Elżbietę Katarzynę Heweliusz, gdyż była to postać bardzo odważna jak na kobietę w ówczesnych czasach. Autorka również barwnie i naturalnie wprowadziła nas w życie XVII wiecznego Gdańska.
Elżbieta jeszcze mieszkając na wsi odkrywa miłość swojego życia - Eduarda Hayna. Przeciwności losu, niestety stają na drodze szczęścia ukochanych, a tym samym nadwyrężają dobre imię rodziny Koopmanów. Rodzice niesfornej Katarzyny postanawiają za nią zdecydować o jej przyszłości. Niedługo potem Elżbieta, mając 16 lat wychodzi za mąż za znanego i szanowanego w całej Europie, astronoma i matematyka Jana Heweliusza.
Elżbieta przez swoją niestosowną ciekawość, w końcu zaczyna pomagać mężowi w badaniach i obserwacjach nieba, wzbudzając zdziwienie i czasem nawet podziw. Staje się przykładną odkrywczynią, matką oraz dobrą żoną.
Kornelia Stepan zachwyciła mnie pięknym językiem, którego użyła w tej powieści. Wspaniale nastraja on i pobudza wyobraźnię. Opisy strojów, budynków, uczuć, są bardzo dobre i nie jest trudne, to aby zbliżyć się emocjonalnie z główną bohaterką.
Akcja nabiera wartkości od około 50 strony, muszę przyznać, że przebrnięcie przez początek nie jest łatwy, pewnie ze względy na to, że trudno wtopić się w styl pisarski autorki lub dlatego, że akcja jest trochę przynudzająca. Po tej części, jednak, czekają na nas naprawdę wciągające i pochłaniające wydarzenia , których nastrój udziela się nam w przerwach od lektury, a po przeczytaniu w życiu codziennym.
Czytając książkę napadały mnie różne refleksje... Sama nie wiem czy zdołałabym zachować niewieścią skromność i nie ripostować kąśliwych uwag i żartów pod moim adresem. Czy zdołałabym zapanować nad moimi pragnieniami lub bez słowa ulegać zdaniom mężczyzn. To chyba nie świat dla mnie... Dlatego z podziwem wspominam postać Elżbiety Katarzyny Heweliusz, która ani nie poległa, ani nie szła do sukcesu po trupach, osiągnęła to o czym marzyła, cierpliwością i kobiecą przebiegłością.
Moja ocena: 8/10.
Pozdrawiam, Patsy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńChoć wszystko wygląda super to nie jestem pewna czy sięgnę po tę pozycję ...
Zdecydowanie tak!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNo i znowu... Nie przepadam za polskimi autorami, więc raczej się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńRaczej nie mój styl, ale może kiedyś się odważę
OdpowiedzUsuńA ja z ciekawości chętnie zajrzę, ale nie w styczniu, bo sesja ruszyła pełną parą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam w Empiku, rzuciła mi się w oczy śliczna okładka. Treść chyba mi nie podejdzie, ale jeśli wypatrzę tę książkę w bibliotece, to pewnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie ;) Dodam do mojej dłuuuugiej listy do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna...
OdpowiedzUsuńAle raczej nie...
Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu i udział w zabawie. Losowanie odbędzie się dziś :)
OdpowiedzUsuńByć może. Ale w odległej przyszłości ;P
OdpowiedzUsuń