czwartek, 12 lipca 2012

David Nicholls "Jeden Dzień" ("One Day")


Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Małgorzata Miłosz
Data wydania: 9 listopada 2011r.
Ilość stron: 446

Elementy fantastyczne: nie

Wielu z Was może się tego wystrzega, ale ja nie mam problemów z obejrzeniem filmu przed przeczytaniem książki. Już tyle razy przekonałam się o tym, że są to zazwyczaj dwie bardzo różniące się od siebie produkcje. W mojej prywatnej skali odczuć oczywiście. Podobnie było i w tym przypadku. Film "Jeden Dzień" bardzo mi się spodobał, zapamiętałam jego klimatyczność ciekawą formę i oczywiście moją ulubienicę - Anne Hathaway. Dobre odczucia po jego obejrzeniu spowodowały, że zaczęłam kręcić się wokół książki. W końcu dorwałam ją w swoje czytelnicze łapki i z pewnością mogę powiedzieć, że było warto :).

Em i Dex. Dex i Em... Para, bo rozłączyć ich nie potrafię, która na przestrzeni dwudziestu lat żyje jednocześnie osobno i razem. Są złączeni przez autora, w ten jeden tytułowy dzień w roku - 15 lipca,           Dzień Swithina. 
Rok 1988 Emma i Dexter spędzają ze sobą noc po otrzymaniu dyplomów uniwersyteckich. Jest to stracie dwóch różnych osobowości: ona - wyzwolona idealistka, nie przejmująca się swoim wyglądem, on - piękny, bogaty, pewny swojej pozycji w świecie. Co może wyniknąć z tego spotkania? Tego nie wie nikt. Jednak los postanawia połączyć tę dwójkę ludzi, sprawiając, że są oni dla siebie wzajemnie stałym punktem życia,   a niekiedy, nawet jego opoką.

Najważniejszą zaletą tej książki, z pewnością jest jej niespotykana forma. Autor dopuszcza nas do życia bohaterów tylko przez jeden dzień w roku. To okno na ich życia pozwala nam zorientować się w rokrocznych zmianach bohaterów. Ich dojrzewaniu, zmienianiu się, doświadczeniach, rozkwicie uczucia... Dzięki świetnemu pomysłowi autora możemy mieć wgląd nie tylko w epizod z czyjegoś życia, ale po prostu wiele lat egzystencji bohaterów. I to jest piękne. Możliwość poznania czyjegoś życia, jego decyzji i ich konsekwencji. Tu według mnie leży ta wspaniała oryginalność.

Co mnie zachwyciło w tej pozycji to również sama historia. Jest ona piękna, bo do bólu prawdziwa. Nie jest prosta, banalna, w typie dzisiejszej komedii romantycznej. Jest w niej jednocześnie coś brutalnego i inspirującego, dzięki czemu mamy nadzieję na to, że taka sytuacja jak miedzy Emmą i Dexterem nas nie spotka, a jednocześnie doświadczeniu takiego uczucia jakie było między bohaterami. 

Historia bohaterów jest również bardzo pouczająca. Zwłaszcza główna postać męska, dostarcza nam doskonałego wzorca: jak się nie dorasta. Życie Dextera z każdym rokiem coraz szybciej zmierza ku klęsce, a wszystko to jest spowodowane jego decyzjami i przyzwyczajeniami. Podczas, gdy życie Emmy to powolna, bolesna i trudna droga ku marzeniom. Można z tego wyciągnąć proste wnioski, jak np. "Ciężka praca popłaca", albo "Wierz w marzenia". Jednak są to banały. Ja tę historię odczytuję w następujący sposób: nigdy nie wiadomo co nas czeka w życiu, nasze oczekiwania a realizm to dwie zupełnie różne rzeczy. Życie jest po prostu wielką niewiadomą, my możemy je jedynie powoli pchać do przodu, albo zaprzepaścić je w mgnieniu oka.

Recenzja jest, nawet jak na mnie, długa. Pokusiłam się jednak o podzielenie się z Wami moimi refleksjami, które samoistnie nasuwają się podczas lektury książki pt. "Jeden Dzień". Jest to pozycja niespotykana, piękna i otrzeźwiająca. Szczerze uważam, że książka ta spodoba się większości z Was. Szczerze zapraszam do jej lektury!

Moja ocena: 9/10

Pozdrawiam, Patsy.

7 komentarzy:

  1. Moim zdaniem książka jest zdecydowanie lepsza, a film obejrzałam, ponieważ tak jak ty lubię aktorkę, ale niestety w tym filmie mnie nie zachwycila

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako że jestem świeżo po lekturze mogę się wyczerpująco wypowiedzieć. Praktycznie w stu procentach nasze odczucia się zgadzają. Jak zauważyłaś książka ma oryginalną formę która uatrakcyjnia czytanie już i tak pięknej i życiowej historii dwojga mijających się przez lata ludzi. Prawdziwa do bólu i przez do jakże piękna. Jak najbardziej godna polecenia i uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam filmu, ale za to książkę przeczytałam. Nie zrobiła na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, ale mam zamiar przeczytać ją jeszcze raz, bo mam wrażenie, że nie za bardzo się w nią wczułam:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film, ale może warto przeczytać książkę zwłaszcza, że Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach książkę :) I jeszcze ta piękna okładka tak zachęca do przeczytania...<33

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach przeczytać książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń