W marcu przeczytałam kilka naprawdę dobrych pozycji, z czego ogromnie się cieszę :D. Największą radością napełnił mnie powrót do mojej ulubionej Jeżycjady oraz kontynuowanie przygody z moją nową top autorką - Taylor Jenkins Reid. Bez dalszych wstępów, zapraszam do lektury!
Małgorzata Musierowicz "Ciotka Zgryzotka" 9/10
Nie ma to jak powrót do Jeżycjady! O mojej miłości do tej serii wspominałam już wielokrotnie, uważam jednak, że nie ma co żałować słów na te wyśmienite książki. "Ciotka Zgryzotka" w żadnym razie mnie nie zawiodła, a nawet podobała mi się trochę bardziej od swoich poprzedniczek. Małgorzata Musierowicz pisze wspaniałe, ciepłe, pozytywne książki, podkreślające wagę rodziny oraz wzajemnej troski. Po lekturze zawsze czuję się lepiej, przepełnia mnie nadzieja oraz wdzięczność. Wiem, że w ostatnich latach autorka ta spotykała się z krytyką, której szczerze nie rozumiem, dla mnie Jeżycjada jest zawsze bezpiecznym miejscem pełnym ciepła i humoru.
Taylor Jenkins Reid "Rozstańmy się na rok" 8/10
Taylor Jenkins Reid "Jedyna miłość razy dwa" 7/10
Jak już wspomniałam Taylor Jenkins Reid swoimi książkami bardzo szybko podbiła moje serce. Lubię od czasu do czasu przeczytać coś lekkiego i wciągającego, autorka ta jednak do tej mieszanki dodaje prawdziwego kopa emocjonalnego oraz porusza trudne tematy, z którymi większość z nas się w życiu mierzy. Planuję poświęcić autorce osobny post, więc nie będę się bardziej rozpisywać :).
Mała uwaga: muszę zaznaczyć, że nie jestem fanką tłumaczeń tych książek, spośród trzech, które czytałam, tylko "Jedyna miłość razy dwa" została, moim zdaniem, dobrze przetłumaczona. Częste kalki językowe oraz literówki w innych pozycjach wpływają na odbiór lektury. Po kolejne książki autorki będę sięgać w oryginale, chyba, że będę zaznajomiona z pracami tłumacza.
Mimo, iż ogromną fanką serii Maggie Stiefvater nie jestem, to byłam ciekawa jak autorka pociągnie dalej akcję. Muszę przyznać, że "Opal" nie była zła ;). Unikając spoilerów, postaram się pisać ogólnikowo. Perspektywa mimo, iż ciekawa trochę mnie irytowała, doceniam jednak jej oryginalność. Za dużo w tej nowelce się nie wydarzyło, chociaż dalsza akcja została niejako nakreślona. Co samą mnie zdziwiło lektura ta zaintrygowała mnie na tyle, że planuję sięgnąć po dalsze części w tej serii (czy raczej w nowej serii).
Ta powieść graficzna (zbiór ilustracji?) wpadł niespodziewanie w moje łapki, z czego bardzo się cieszę! Myślę, że większość z nas zmaga się z miłością do książek, zwierząt, introwertyzmem lub innymi cudami codziennego życia, co właśnie na swoich rysunkach przedstawia Sarah Anderson. Ta szybka lektura przypomina nam, że nie jesteśmy samotni w naszych dziwactwach i zmaganiach, a wszystko jest w dodatku okraszone dobrą dozą humoru.
Komiks ten wpadł mi w ręce w bibliotece i tam też go przeczytałam. Rzadko sięgam po ten typ literatury, jednak postanowiłam się skusić. Wyboru nie żałuję, jednak lektura specjalnie mnie nie zachwyciła. Spodobał mi się koncept autorki - ukazanie absurdu dobierania się w pary na zasadzie gatunku, oraz styl ilustracji (mimo, iż odrobinę wyuzdany), jednak poza tym nie zostałam oczarowana. Gdybym natknęła się na kolejną część pewnie bym po nią sięgnęła, jednak aktywnie szukać nie będę ;).
Tessa Dare "Romancing the Duke" 6.5/10
Nie ma to jak książki Tessy Dare na rozjaśnienie szarych dni. Te lekkie romanse ze świetnym humorem oraz ciekawą fabuła naprawdę działają jak pigułka szczęścia (przynajmniej dla mnie). Ta pozycja jest pierwszą w serii i muszę przyznać, że całkiem mi się podobała. Autorka ukazuje nam bardziej niezależne bohaterki, które mogą aspirować do posiadania własnych nieruchomości (szok!). Lekturę dodatkowo urozmaiciła mi wiedza nabyta po przeczytaniu "Niedyskretnika" Tessy Oneill, która wprowadza nas w realia czasów wiktoriańskich - obie lektury szczerze polecam :).
Luc Ferry, Claude Capelier "Filozofia - najpiękniejsza historia" 6/10
Z lekturą tą męczyłam się ponad miesiąc, niestety książka ta nie była w stanie utrzymać mojego zainteresowania zbyt długo - łatwo odpływałam myślami, przez co traciłam wątek, co w przypadku książek o filozofii jest dosyć niepraktyczne. W każdym razie, mimo tego elementu, pozycja ta była całkiem ciekawa i chociaż momentami ujęcia autora były bardzo uproszczone (co sam zaznacza), to kompletnym laikom raczej bym tej pozycji nie poleciła.
Therese Oneill "Niedyskretnik" 8/10
*****
To na tyle! W kwietniu liczę na co najmniej ta dobre lektury :D.
Miłego czytania (i świętowania),
Patsy.
Musierowicz czytałam w dzieciństwie, ale miło wspominam jej książki :)
OdpowiedzUsuńJeżycjada zawsze i wszędzie :)
OdpowiedzUsuńKocham Jeżycjadę <3 w kwietniu polecam sięgnąć po "Dziewczyny chcą się zabawić", fantastyczna książka :)
OdpowiedzUsuń