niedziela, 6 listopada 2016

Przeczytane, a niezrecenzowane: październik 2016 (Robert Galbraith, Brian Staveley, Yeonmi Park, "Akademia Dobra i Zła"...)

Październik był udanym miesiącem czytelniczym :). Przeczytałam wiele dobrych książek, kilka, które były na mojej liście od miesięcy/lat, okazał się również różnorodny pod względem gatunków: autobiografia, fantasy, kryminał, książki młodzieżowe, baśnie, więc na pewno było ciekawie i trochę inaczej ;). Najlepszą lekturą miesiąca okazały się "Miecze cesarza" Briana Staveley'a, na drugim miejscu plasuję "Wołanie kukułki" Roberta Galbraitha (J. K. Rowling). Małe rozczarowanie w postaci "Trzynastu powodów" Jaya Asher'a oraz "Akademii Dobra i Zła" Somana Chainani'ego nie zdołały przyćmić ogólnie bardzo dobrego miesiąca.



Brian Staveley "Miecze cesarza" 9/10
Czyli książki, która już znalazła swoje miejsce w rankingu moich ulubionych książek fantasy (link), mimo iż przeczytałam ją stosunkowo niedawno. Lektura ta całkowicie podbiła moje serce. Brian Staveley po prostu bawił się moimi emocjami, rozkochał w swoich bohaterach oraz stworzył świetne realia oraz fabułę. Co absolutnie mnie podbiło, to fakt, że książka ta nie rozwija się bardzo szybko - każdy rozdział nie kończy się jakimś zaskakującym zwrotem akcji, co daje bohaterom prawdziwą okazję błyszczeć oraz dobrze się rozwinąć. Oczywiście w pozycji tej jest wiele zaskakujących momentów, jednak zdaję sobie sprawę, że taki sposób prowadzenia akcji nie każdemu przypadnie do gustu. Jak dla mnie totalny hicior, kiedy już pozbieram się emocjonalnie, to sięgnę po kontynuację.



Robert Galbraith "Wołanie kukułki" 8/10
Kryminały to dla mnie gatunek, po który sięgam dość rzadko, jednak który bardzo lubię - po prostu potrzebuję odpowiedniej oprawy emocjonalnej, czy klimatycznej ;). Ta książka zupełnie mnie zaskoczyła! Autora oczywiście nikomu nie trzeba przedstawiać - Robert Galbraith, to pseudonim J. K. Rowling, i mimo iż "Harry'ego Potter'a" lubię i nie mogę mu odmówić świetnego klimatu, to nie spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mi się spodoba. Bardzo trudno było mi się od niej oderwać (trzy jak dotąd wydane książki, przeczytałam w niecały tydzień...) i z niecierpliwością wyczekiwałam rozwiązania. Jeśli ktoś ma ochotę na wciągający i klimatyczny kryminał, z ciekawymi postaciami, to szczerze polecam :D.

Licia Troisi "Talizman mocy" 5/10
Książkę tę zaczęłam czytać, nie żartuję, rok temu we wrześniu. Po jakimś czasie się poddałam i czekałam na inspirację, która pojawiła się dopiero w październiku. Lektura szła mi jak po grudzie z dwóch powodów: z książkami tej autorki mam mieszane przygody - ostatnie pozycje, które przeczytałam niezbyt przypadły mi do gustu, po drugie: zaczęłam czytać tę książkę w języku, którego nie umiem na tyle dobrze, żeby z łatwością przez nią przebrnąć (dokończyłam czytać ją po polsku). Przez te dwa czynniki dość trudno mi ocenić tę pozycję, jednak zdecydowanie ulżyło mi, że już nie muszę się nią martwić. "Talizman mocy" to ostatnia część trylogii, nie była zła, jednak szczerze powiedziawszy styl autorki jak i tworzona przez nią fabuła zdecydowanie mi się przejadły i nie mam ochoty sięgać po jej kolejne książki.

Soman Chainani "Akademia Dobra i Zła" 5/10
Po lektury dla dzieci i młodzieżowe sięgam z dużą ostrożnością, gdyż za tym gatunkiem po prostu nie przepadam - bardzo często mnie irytuje i rozczarowuje. Niestety tak było i w tym przypadku. Autor miał naprawdę ciekawą koncepcję i stworzył świetny klimat książki, jednak mnie trudno zadowolić. Bardzo, bardzo irytujące postacie, nieangażująca fabuła i rozwleczona akcja, to dla mnie za dużo do wybaczenia. Książka nie była tragiczna, może gdybym była młodsza bardziej bym ją polubiła, jednak niestety lektura ta nie była dużą przyjemnością.

Jay Asher "Trzynaście powodów" 5,5/10
Tę książkę chciałam przeczytać już od dłuższego czasu, ze względu na trudne tematy jakie porusza (samobójstwo, depresja, dorastanie etc.), gdyż byłam ciekawa ich ukazania. Niestety się rozczarowałam, książka była nudnawa, bohaterka, która zostawiła po sobie nagrania, była bardzo irytująca, przez co zainteresowanie nią głównego bohatera niezrozumiałe. Nie spodobało mi się również ukazanie depresji - rozumiem, że każdy radzi sobie z nią inaczej, jednak jakikolwiek brak komentarza narracji wydał mi się absurdalny, gdyż zostawia to otwartą furtkę dla każdej osoby zmagającej się z problemami natury psychologicznej. Nie była jednak zła, szczerze wierzę, że książek poruszających takie trudne tematy, które w jakimś stopniu dotyczą każdego z nas, powinno być więcej, aby ułatwiać rozmowę na ten temat. 

"Baśnie z tysiąca i jednej nocy" 6/10
Książka ta spędziła na mojej półce przynajmniej 12 lat, naprawdę. Po prostu od kiedy ją dostałam, wrosła w moją półkę, jako stały jej element, niekoniecznie jako coś do przeczytania ;). Jednak w końcu postanowiła temu zaradzić i lektura okazała się całkiem przyjemna. Lubię czytać baśnie, i jak dotąd większość z nich była z europejskiego podwórka, więc ta lektura okazała się miłą odskocznią. Miałam z nią te same problemy jak i z bardziej znanymi nam dziełami (szczególnie braci Grimm) - wątpliwa moralność, stereotypy, brutalność - to wszystko znajdziemy i tu, tylko w otoczeniu klimatów z Bliskiego Wschodu. Jednak mimo wszystko, lektura była ciekawa, zwłaszcza ze względu na elementy innej kultury.

Yeonmi Park "Przeżyć. Droga dziewczyny z Korei Północnej do wolności" 8,5/10
Dużo słyszałam o tej książce, i mimo iż autobiografie z reguły mnie nie interesują, to będąc w bibliotece postanowiłam się skusić, z czego bardzo się cieszę. O Korei Północnej z pewnością każdy z nas słyszał, zwłaszcza o jej reżimie i niewyobrażalnej (nie)świadomości tamtejszego społeczeństwa. Yeonmi Park jako nastolatka uciekła do Chin, gdzie jej cierpienia się nie skończyły, żeby w końcu osiąść wraz z siostrą i matką w Korei Południowej. Obecnie działa jako mówczyni i dzieli się swoją historią. Yeonmi Park urodziła się w 1993 roku. Książka ta była bardzo poruszająca, ze względy na niewyobrażalne warunki życia w Korei Północnej jak i usianą bólem historię autorki, która jednak w przeciwieństwie do wielu jej podobnych skończyła się happy-endem. Szczerze uważam, że każdy powinien sięgnąć po tę książkę, lub jej podobną.

Tony DiTerlizzi "Czarla. Poszukiwacze" 6/10
Tak jak już wielokrotnie wspomniałam, po książki dla dzieci/młodzieży sięgam z dużą ostrożnością. O tej pozycji słyszałam wiele dobrego, a dodatkowo trzeba przyznać, że jest bardzo ładnie wydana (twarda oprawa, ilustracje, dobra jakość), więc cieszy oko. Historia w niej zawarta jest bardzo oryginalna, ciekawa i niesztampowa, z pewnością warta poznania dla młodszych czytelników. Mimo iż nie podbiła mojego serca, to z łatwością mogę przyznać, iż była całkiem przyjemna, zwłaszcza jak na reprezentanta tego gatunku. Nie będę kontynuować tej serii (z tego co się orientuję jest to trylogia), jednak jeśli ktoś lubi oryginalne historie, całkiem nowe stworzenia i pobudzające wyobraźnię ilustrację, to szczerze polecam.



A oto pozycje, które w tym miesiącu przeczytałam i zrecenzowałam:

Miłego czytania,
Patsy.

1 komentarz:

  1. Mam chęć na "Trzynaście powodów" ;)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń