piątek, 10 czerwca 2016

Ulubione książkowe postacie #1

Dzisiaj zapraszam na trochę inny post, którym chciałbym rozpocząć nową serię. Tytuł mówi sam za siebie - będzie to cykl krótkich (przynajmniej tak jest plan) postów, w których prezentuję moje tytułowe wybory ograniczając się do pięciu przykładów. Wiadomo, że cały czas czytam coś nowego, zawsze również mogę o czymś zapomnieć, więc tematy będą się co jakiś czas powtarzać. Bez dalszego rozpisywania się zapraszam do zapoznania się z moimi ulubionymi książkowymi postaciami :).


#1 Ania Shirley 
Jest to niezaprzeczalnie jedna z moich najbardziej ulubionych bohaterek. Trudno mi nawet napisać, że Lucy Maud Montgomery ją "stworzyła", gdyż jest ona dla mnie niepokojąco prawdziwa. Ania jest dla mnie symbolem odważnego bycia sobą, akceptowania swojego charakteru, nieważne jak dziwny by on nie był oraz starania się być jak najlepszą osobą. Naprawdę kocham ją całym sercem :).


#2 Cress
Mimo iż jeszcze jedna książka z "Sagi Księżycowej" Marissy Meyer przede mną, to mam nadzieję, że moja opinia się nie zmieni. Cress jest zabawna, trochę porywcza, momentami nieporadna, ale jednocześnie jest silną i mądrą bohaterką. Jak dotąd z serii moją ulubioną, chociaż muszę przyznać, że barwne i zróżnicowane postacie sagi są jej największą zaletą. Dla zainteresowanych - Cress poznajemy porządnie dopiero w trzeciej części cyklu.




#3 Inej
Ahhh ci bohaterowie z "Six of Crows" Leigh Bardugo! Szczerze mogłabym tu umieścić wszystkie główne postacie, jednak to Inej (obok Kaza, Niny i Jespera...) została moją ulubioną bohaterką. Inej jest silna - fizycznie i psychicznie, niezależna, a jednocześnie wie czego chce.

#4 Nina
Pisząc o Inej nie mogę napisać o kolejnej postacie z ekipy Kaza  - Ninie, która po prostu podbija kosmos swoim charakterkiem. Jest zabawna, bezpośrednia, a jednocześnie pełna pasji. Nie wie, którą z nich lubię bardziej - dzisiaj chyba Ninę! Jak ja się nie mogę doczekać kontynuacji tej serii :D.



#5 Rhysand
Na sam koniec, największy smaczek. Szczerze nie wiem, czy moje uczucia przetrwają długo, bo "Dwór cierni i róż" Sary J. Maas dopiero co przeczytałam, jednak no cóż... Rhysand to znany nam wszystkim typ bohatera - mroczny, złowieszczy, ale jednocześnie z potencjałem na bycie lepszym - zazwyczaj takie postacie mnie tylko wkurzają, profil "niegrzecznego chłopaka" w żadnym razie mnie nie interesuje, jednak autorka stworzyła naprawdę czarującą postać, która jest odpowiedzialna za to, że w ogóle tę książkę skończyłam.

*****

To na tyle w dzisiejszym poście - z pewnością nadejdzie druga część, gdyż mam jeszcze dużo, dużo innych wspaniałych postaci, którym muszę publicznie wyznać swoje uczucia!

Miłego weekendu, 
Patsy.

2 komentarze:

  1. znam tylko anie Shirley, którą kocham i uwielbiam. I w wersji filmowej i książkowej. Z "Sagi Księżycowej" przeczytałam dopiero tom pierwszy i czekam na wznowienie serii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie Anię... i uwielbiam. W te wakacje mam nadzieję przypomnieć sobie całą serię o jej losach :) Pamiętam jak się w niej zaczytywałam. To magiczna bohaterka - po prostu.

    OdpowiedzUsuń