poniedziałek, 7 września 2015

Przeczytane, a niezrecenzowane - sierpień 2015 ("Marsjanin", Philippa Gregory, Lucy Maud Montgomery)

W tym miesiącu przeczytałam tylko pięć książek, jednak zważywszy na to, że byłam dwa tygodnie na wyjeździe i tak cieszę się z tego wyniku :D. Na dodatek wszystkie książki, które przeczytałam przypadły mi do gustu!



Lucy Maud Montgomery "Ania na uniwersytecie" 7/10
Kontynuując moją ponowną przygodę z Anią Shirley, oczywiście przyszedł czas na trzecią część, która muszę przyznać nie należy do moich ulubionych. Przedstawione w niej wydarzenia, są niekiedy nierówno rozłożone, a czyny głównej bohaterki też niezbyt mi się podobają. Ta część trochę wstrzymała moje zapędy w kontynuowaniu serii, jednak jestem pewna, że nie na długo :).





Philippa Gregory "Wieczna księżniczka" 6/10
Szczerze polubiłam czytać fikcję historyczną, a ta w wydaniu Philippy Gregory już w zeszłym roku bardzo mi się spodobała. Główną bohaterką tej pozycji jest Katarzyna Aragońska (pierwsza żona Henryka VIII). Towarzyszymy jej od wieku dziecięcego, aż do kilku lat przed unieważnieniem jej małżeństwa (chociaż nie na tym skupia się książka). Fabuła jaką przedstawia autorka dosyć mi się spodobała, jednak miejscami była za bardzo rozwleczona, a postać królowej wcale nie przypadła mi do gustu, mimo iż jej zmagania były przedstawione przekonywująco i realistycznie.



Philippa Gregory "The Boleyn Inheritance"/ "Dwie królowe" 8,5/10
Historia tudorowskiej Anglii, tak mnie zaciekawiła, że szybko po zakończeniu "Wiecznej księżniczki" sięgnęłam po tę pozycję, która opowiada losy czwartej i piątej żony Henryka VIII. Ta książka okazała się o wiele ciekawsza, a wydarzenia w niej ukazane nie nudziły. Bardzo spodobała mi się narracja prowadzona z punktu widzenia trzech bohaterek. Philippa Gregory, mimo iż nie trzyma się sztywno historii, świetnie i realistycznie spekuluje i ukazuje obraz XVI-wiecznej Anglii, rządzonej przez szaleńca i paranoika.




Andy Weir "L'uomo di Marte"/"Marsjanin" 6,5/10
Szczerze nie planowałam sięgać po tę książkę, gdyż nie wydawała mi się ona czymś co może mnie interesować. Jednak przemierzając rzymską księgarnię postanowiłam spróbować (zwłaszcza, że cena nie przekraczała 10 euro, co nie należy do normalności). Mam po lekturze dosyć mieszane uczucia, gdyż nie wiem tak naprawdę jak spodobałaby mi się ta książka gdybym ją w całości zrozumiała (zwłaszcza bardziej naukowe rozważania). Z początku akcja posuwała się żółwim tępem, dopiero późniejsze urozmaicenia bardziej mnie zaangażowały. Ogólnie rzecz ujmując, była to dość przyjemna lektura, ale nie szałowa. Ekranizacji nie mam zamiaru oglądać, zwłaszcza po rozczarowującej zapowiedzi.


W tym miesiącu przeczytałam (i zrecenzowałam) również:

Miłego tygodnia :D!

3 komentarze:

  1. Najważniejsze to, że lektury przypadły do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego Marsjanina chętnie bym poznała - tyle się teraz mówi o tej książce przez ekranizację ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna mam w planach książki Philippy Gregory, bo podejrzewam, że bardzo mi się spodobają, ale nie miałam jeszcze ku temu okazji. Zastanawiam się też nad przeczytaniem Marsjanina.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń