poniedziałek, 20 października 2014

Jeanne Bourin "Sekrety kobiet złotnika" ("Les chambres des dames")


Tłumaczenie: Anna Michalska
Data wydania: 19 czerwca 2013r,
Ilość stron: 478

Elementy fantastyczne: nie

Średniowieczny Paryż. Jak wygląda on w Twojej wyobraźni? Jestem przekonana, że chociaż w minimalnym stopniu, zaskoczy Cię wizja Jeanne Bourin. W "Sekretach kobiet złotnikach" jesteśmy świadkami świetnego, barwnego i interesującego rysu epoki, która niekoniecznie kojarzy nam się z tańcami, różnorakimi cechami oraz budzącymi dylematy namiętnościami. 

Opis:
Powieść, wydana w 1979 r., przenosi nas do średniowiecznego Paryża za czasów panowania Ludwika IX Świętego.
Niczym przez filtr średniowiecznych iluminacji obserwujemy zmieniające się pory roku, chodzimy dawnymi paryskimi ulicami, uczestniczymy w codziennym życiu zamożnej rodziny mieszczańskiej, w pracy, zwyczajach, zabawie, wczuwamy się w wielkie namiętności, dramaty, rozterki i cierpienia. Główną bohaterką powieści jest Matylda, żona złotnika i jego współpracownica, znacznie młodsza od męża, matka sześciorga dzieci. Stara się wypełniać obowiązki przynależne do swojego stanu, lecz przeżywa chwile buntu, nie jest wolna od słabości i wahań. Drugą pierwszoplanową postacią jest jej córka Florina, którą poznajemy jako radosną i olśniewającą pannę młodą z ufnością spoglądającą w przyszłość...

Bardzo spodobał mi się wygląd i rozmiar książki. Jest ona porządnie wykonana i świetnie prezentuje się na półce - inspiracja zewnętrzna epoką jest ciekawym zabiegiem i przyjemnym dodatkiem do samej pozycji. Najbardziej w powieści przypadła mi do gustu dobrze skrojona akcja. Jest ona już od samego początku zadziwiająca i zajmująca. Elementy średniowieczne, jak wielka religijność, cechy, hierarchiczność społeczeństwa, połączone są z elementami fabularnymi, jak miłość, namiętność, dylematy. Jeanne Bourin stworzyła świetny obraz średniowiecza z historycznego punktu widzenia i ubarwiła je, w sposób przyjazny w odbiorze.

Co może budzić mieszane uczucia, w szczególności w początkowej fazie wkraczania w świat powieści, to dokładne opisy i często używane nazwy ze średniowiecza. Jest to oczywiście niezbędne do odtworzenia, nastroju epoki, jednak niekiedy wydawało mi się to nienaturalne. Jednak, odczucie to szybko mija i z łatwością przyzwyczajamy się do stylu autorki, a sama powieść jest szybko pochłaniana :).

"Sekrety kobiet złotnika"  okazały się nie tylko miłą i wciągającą lekturą, ale i dobrym sposobem na poznanie średniowiecza od strony życia codziennego mieszkańców Francji, co jest, według mnie, jednym z najciekawszych (i najczęściej pomijanych w szkole) aspektów historii. 

Moja ocena: 8/10

Baisers, Patsy :D!

2 komentarze:

  1. Czytałam rok temu, fajna powieść historyczna. :) Bourin ma jakąś słabość do romansów destrukcyjnych (w drugim tomie też to się ujawnia; niedawno pisałam o nim u siebie). Polubiłam większość bohaterek, zwłaszcza Matyldę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Średniowiecze to jednak nie moja bajka :/

    OdpowiedzUsuń