poniedziałek, 13 października 2014

Markus Zusak "Złodziejka książek" "The Book Thief"


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Data wydania: 22 stycznia 2014r.
Ilość stron: 496

Elementy fantastyczne: tak/nie

Są książki zwyczajne i niezwyczajne. Wyjątkowe, które wspominamy długo po ich skończeniu, i takie z którymi nasza przygoda kończy się z ostatnią stroną. Jak nietrudno zgadnąć "Złodziejka książek" należy do drugiej kategorii. Zdecydowanie jest to pozycja, którą widzę w przyszłym kanonie obowiązujących lektur.

Opis:
Liesel Meminger swoją pierwszą książkę kradnie podczas pogrzebu młodszego brata. To dzięki "Podręcznikowi grabarza" uczy się czytać i odkrywa moc słów. Później przyjdzie czas na kolejne książki: płonące na stosach nazistów, ukryte w biblioteczce żony burmistrza i wreszcie te własnoręcznie napisane… Ale Liesel żyje w niebezpiecznych czasach. Kiedy jej przybrana rodzina udziela schronienia Żydowi, świat dziewczynki zmienia się na zawsze…

Ogromnie spodobała mi się kompozycja tej książki. Wyjątkowe przedstawienie narracji (narrator to Śmierć), wtrącenia w postaci definicji słów niemieckich, również świetnie podzielone rozdziały i interesujące elementy dramatu. Forma "Złodziejki książki" jest naprawdę ciekawa, nadająca się na długie rozważania.
Co wprost mnie urzekło w tej pozycji to słownictwo. Markus Zusak wyjątkowo udanie tworzy z niego jeden z najważniejszych elementów swojego dzieła. Nie tylko z perspektywy filozoficznej (ogromny element książki), ale z tej "zwyczajnej" - dosłownie tworzy przed czytelnikiem obraz za pomocą doskonałego wykorzystania wyrazów.

Tematyka książki również zasługuje na uwagę. Jest ona jednocześnie bardzo złożona, uniwersalna, a jednocześnie dość ograniczona życiem Liesel. Temat II wojny światowej, zagłady Żydów, udręki życia cywilów jest często poruszany w literaturze. Jednak jak często autor skupia się na Niemcach w Niemczech? Markus Zusak ukazuje obraz społeczeństwa niemieckiego, które również boryka się z problemami wojny. Prezentuje różne postawy: od fanatyzmu, po głęboką empatię. Nie demonizuje narodu niemieckiego jako w całości przeżartego fanatyzmem hitlerowskim, a ukazuje cierpienie i gorącą chęć przetrwania każdego człowieka.

O "Złodziejce książek" można pisać i pisać, jest to powieść tak złożona, oryginalna, poruszająca i piękna, że z lekkim sercem polecam ją każdemu. Nie jest to typowa powieść inspirowana wojną, jest to powieść inspirowana życiem, cierpieniem i miłością. Jakkolwiek patetycznie to brzmi, tak właśnie jest.

Moja ocena: 9/10

Patsy :)

3 komentarze:

  1. Żałuje że książki nie kupiłam kiedy była na wyprzedaży. Szkoda :) Ale mam nadal na nią ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, książka genialna. Żałuję, że nie przeczytałam jej wcześniej, kiedy dostałam ją od mamy, 5 lat temu! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Łojejku, a u mnie ta książka od dwóch albo trzech lat leży na półce i coś nie mogę się za nią zabrać. Najwyższy czas w końcu to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń