piątek, 12 lipca 2013

Richelle Mead "Złota lilia" ("The Golden Lily")


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Monika Gajdzińska
Data wydania: 13 lutego 2013r.
Ilość stron: 432
Tom w serii: 2

Elementy fantastyczne: tak

Richelle Mead należy do grona moich ulubionych autorek. Pokochałam ją, kiedy jeszcze echa zmierzchowej fali obrodziły w wysyp książek wampirycznych na rynku, jednak jako jedna z niewielu autorek, a może i nawet jedyna, pozostała ze mną do dziś. Mimo, iż moja gorączka na ten rodzaj literatury przeminął, przed Richelle Mead zawsze mam otwarte drzwi mojej biblioteczki. W żadnym wypadku więc, nie mogłam sobie odmówić "Złotej lilii", i UWAGA, UWAGA nie zawiodłam się!

Praca Sydney, nastoletniej alchemiczki, nie jest łatwa. Musi się ona opiekować morojką Jill, której bezpieczeństwo jest gwarantem rządów nowej królowej. Jednak nie tylko ona wlicza się do obowiązków Sydney. Jednym ze zmartwień dziewczyny jest jej wzrastająca zażyłość z morojami i dampirami, która nie powinna mieć miejsca, przynajmniej w tak duży stopniu. Alchemiczka ma problem z zachowaniem profesjonalnego dystansu, z którego słynie. Wyjątkowe problemu sprawia jej w szczególności Adrian, przystojny moroj... Na dodatek nauczycielka historii zmusza Sydney do nauki magii, która jest kolejnym zakazem na alchemiczej etycznej liście. Oddanie nauce, nie pozwala jednak dziewczynie na zwykłe porzucenie przedmiotu.
Mocno ugruntowane zasady i przyzwyczajenia zaczynają się wykruszać pod wpływem nowych życiowych doświadczeń Sydney.

Richelle Mead jak zwykle zaserwowała miłą lekturę. Na szczególną pochwałę zasługuje, moim zdaniem, akcja, która nie pozwala na odczucie jakiejkolwiek nudy. Wydarzenia (jak zwykle) niektóre są do przewidzenia, inne mniej, jednak w żadnym stopniu nie ujmuje to przyjemności, z jaką się je odkrywa. Mimo, iż nie jest to na pewno "wyższa" literatura, autorka świetnie prowadzi wielowątkowość akcji, której wątki płynnie się przenikają, nie pozwalając, aby czytelnik odczuł jakikolwiek niewyjaśniony wstrząs.

Autorka dzięki zręcznym dialogom oraz prostemu językowi uzyskuje świetny efekt. Pozycja ta jest przyjemna, wciągająca oraz dobrze zapadająca w pamięć. Mimo, iż niektórzy z bohaterów moją irytujące cechy, wszystkich z nich szczerze polubiłam. Myślę, że sentyment również ma na to wpływ, gdyż muszę przyznać, jestem zakochana w Akademii Wampirów, a jakakolwiek jej kontynuacja to miód na moje czytelnicze serce!

Podsumowując: bardzo polecam tę pozycję! Szczególnie fanom pisarki, tym którzy się z nią jeszcze nigdy nie spotkali gorące do tego zachęcam!

Moja ocena: 8,5/10

Buziaki, Patsy.


8 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten cykl ;) Podoba mi się na równi z Akademią jeśli nie bardziej ;) Nie mogę się doczekać następnej części - zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej serii, ale coś czuję, że muszę szybko to nadrobić. Zaintrygował mnie Twój opis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej powieści, ale książka wydaje się strasznie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubię serię akademię wampirów:)
    i chyba się skuszę na tą serię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO "VERSATILE BLOGGER"!
    Szczegóły na moim blogu :)
    http://recenzentki-ksiazkowe.blogspot.com/2013/07/pierwsze-nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Richelle Mead i Akademię i Kroniki także, chociaż mniej :D Jak dla mnie Złota lilia była gorsza od Kronik krwi, ale nie zawiodłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z tobą w stu procentach :)
    Zapraszam do mnie:
    http://zaczytana-iadala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń