Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Elżbieta Podolska
Data wydania: 9 maja 2012r.
Ilość stron: 430
Tom w cyklu: 2
Elementy fantastyczne: nie.
Dzięki propozycji od wydawnictwa, miałam okazję jeszcze przed oficjalną premierą poznać dalsze (wyczekiwane) losy rodziny Dollanganger, za co bardzo dziękuję. Wiem, że nie przedstawiłam Wam jeszcze mojej opinii dotyczącej pierwszego tomu tego cyklu, jednak obiecuję, że ten moment lada chwila nadejdzie :).
Powiem jedynie tyle, że "Kwiaty na Wietrze" były niesamowitą, wstrząsającą i bardzo wciągającą pozycją, ale więcej o tym innym razem. Kiedy na wyciągnięcie ręki czekały "Płatki na Wietrze" od razu po nie sięgnęłam. Mimo iż, część ta podobała mi się mniej od pierwszej, w żadnym stopniu nie umniejszyło to moich silnych uczuć do tego cyklu, przyznam nawet, że zostały one nierozerwalnie z nim złączone.
Wolność. Tego pragnęli i na to czekali w świecie poza strychem posiadłości Foxworth. Jednak kiedy rodzeństwo wykorzystuje szanse na ucieczkę, nowe życie, żadne z nich nie spodziewa się, że może być ono zagrożone. Z sytuacji tej wybawia ich doktor Paul Sheffield, który dzięki swojemu miłemu usposobieniu oraz skrywanej chęci odkupienia własnych grzechów, przyjmuje trójkę dzieci pod swój dom. Kiedy w końcu Chris, Cathy i Carrie, mają szansę na cudowne sielankowe życie, okazuje się, że przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, i że zadane im przez matkę i babkę krzywdy wdarły się głęboko, w ich niegdyś, niewinne i poczciwe dusze, sprawiając, że patrzą teraz na otoczenie skrzywionym wzrokiem.
Chris próbuje wyprzeć z siebie pamięć o zadanym mu bólu, Cathy nie potrafi zrozumieć, czym jest miłość i czeka tak naprawdę potrzebuje w życiu, a mała Carrie, pod płaszczem pozornej radości, cierpi.
Czy rodzeństwo poradzi sobie z zadanymi im krzywdami, które całkowicie wpłynęły na ich życie?
Tak jak i w poprzedniej części, na rozgrywające się wydarzenia patrzymy poprzez postać Cathy. Jest to postać trudna, której chęć zemsty bardzo często przyćmiewa jej zwykłe postrzeganie świata. Uczucia w jej życiu również są dla niej trudne do odczytania, zrozumienia. Dla mnie, jako czytelnika, jej logika jest po prostu niezrozumiała. Bohaterka ta jest impulsywna, bezmyślna, głupia w swoich poczynaniach, zachowaniem przypomina męczennice. Jednak w tym samym momencie zdaję sobie sprawę, że jest to po prostu osoba dogłębnie i trwale skrzywdzona. Przez co jej postać jednocześnie irytuje, a z drugiej strony intryguje, wręcz uzależnia, przez dostarczanie nam jedynie ograniczonej, wyselekcjonowanej dawki siebie.
W pozycji tej do gustu nie przypadły mi tylko dwie rzeczy. "Dziury lat", z jednej strony bardzo przyspieszały one akcję, jednak pomijanie jej w taki sposób, również mi się nie spodobało oraz rozwiązywanie przez autorkę trudnych sytuacji poprzez uśmiercanie bohaterów. Naprawdę, jest to chyba pozycja, z największą liczbą zlikwidowanych w ten sposób (znaczących) bohaterów. Z lekko irytujące :P.
Autorka znów dostarcza nam dawki świetnego stylu, wciągającej akcji, jednocześnie nie zapominając o jej wielowymiarowości, zostawia nas z wieloma tematami do przemyślenia w ciszy i spokoju. Virginia C. Andrews napisała tak smutną, przejmującą i absorbującą pozycję, że aż trudno pogodzić się z tym, że nie należy ona do gatunku fantastycznego. Po prostu, aż trudno uwierzyć w czającą się w ludziach obrzydliwą, nieludzką podłość.
Polecam Wam bardzo serdecznie sięgnięcie na początek po "Kwiaty na poddaszu", jestem pewna, że pierwsza część nie pozwoli na nie zapoznanie się z kolejnymi.
Moja ocena: 8/10
Buziaki, Patsy.
Ps. Ale się rozpisałam!!! Niestety muszę Was poinformować, że mam okropne problemy z dostępem do komputera i nie wiem kiedy będę mogła znów w pełni z niego korzystać :(.
Mam pierwszą część i wprost nie mogę się doczekać jej lektury :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie Twój blog i twoje recenzje.Serdecznie zapraszam Cie na www.in-world-book.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAle zbieg okoliczności. Ja właśnie dziś zaczęłam czytać "Kwiaty na poddaszu".
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze okazji poznać tej serii, ale patrząc na recenzję chętnie nadrobię braki :)
OdpowiedzUsuńChoć zaczynam stronić od powieści obyczajowych, ta seria wydaje się akurat nie tak banalna i rzeczywiście- wartościowa. Z chęcią sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zamierzam wkrótce przeczytać "Kwiaty na poddaszu". Później oczywiście, jeśli tylko te mi się spodobają, sięgnę też po "Płatki na wietrze".
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam ale na pewno po nią sięgnę przy najbliższej okazji.Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki.Dodałam się do obserwowanych ponieważ bardzo podoba mi się Twój język i styl pisania recenzji.Jeśli chcesz dodać się do obserwowanych u mnie będzie mi bardzo miło.Serdecznie zapraszam na:
OdpowiedzUsuńwww.in-world-book.blogspot.com
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną recenzję.