Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Data wydania: 18 maja 2010r.
Ilość stron: 560
Tom w cyklu: 1
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić książkę, która budzi we mnie mieszane uczucia. Toczone rozmowy, wydarzenia oraz świetna narracja nie pozwalały mi, w niektórych momentach nawet na chwilę odłożyć tej lektury na bok, jednak przychodziły również momenty, w których z nieskrywaną ulgą przewracałam strony. Na szczęście częściej czułam przyjemne podekscytowanie niż znudzenie. Historia jak i legendy oraz mity nie jest moją bardzo dobrą stroną, dlatego nauka poprzez czytanie dobrej książki bardzo pomaga mi poznawać nowe fakty jak i charakterystyczne momenty w umiejscowione przeszłości.
Legendę o królu Arturze, myślę znają wszyscy, a przynajmniej większości obiło się coś o uszy. W "Zimowym Monarsze" nie poznajemy jeszcze całej historii znanego władcy, a jedynie jej część, w dodatku nie z pozycji samego królu, ale jednego z jego rycerzy.
Derfel jest szczęściarzem. Zbiegł z wilczego dołu, w którym miał być złożony w ofierze. Został uratowany i wychowany przez samego Merlina, najprzedniejszego czarodzieja w całej Brytanii. W młodym mężczyźnie odzywa się jednak z czasem powołanie do walki, najchętniej u boku swego mistrza, Artura. W niedługi czas potem otrzymuje upragnioną szansę i świetnie ją wykorzystuje. Prowadzi swój oddział ku zwycięstwom, słynie ze swoich sukcesów jak i wierności ideałom. Podczas zaciętych walk o wolność Dumnonii i spokój Brytanii Derfel odkrywa wiele sekretów, które opanowują jego ojczyznę, poznaje lepiej swoich sojuszników jak i wrogów, odkrywa miłość i smakuje zdrady. Wszystkie te czynniki tworzą z niego świetnego narratora, dzięki któremu możemy poznawać losy tak odległych nam postaci.
Lubię czytać książki historyczne, uwielbiam poznawać zwyczaje ludzi w dawnych czasach, ich zajęcia, poglądy, rozterki. Bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia tego przez Bernarda Cornwella. Porusza on aspekty, o których często zapominają inni autorzy. Nie orientuję się, czy wizja V i VI wiecznej Brytanii została prawidłowo pokazana w "Zimowym Monarsze", ale jest ona bardzo zbliżona do moich wymysłów.
Autor również ukazał nam to, że legendy z łatwością i w naturalny sposób można zmienić. Kto przecież powiedział, że Lancelot nie może być zakłamanym tchórzem? Postać ta jednocześnie denerwuje jak i czasem rozśmiesza, patrząc na to jak zawsze był on przedstawiony, jako wzorzec rycerskich cnót.
Jak już wspomniałam, największym plusem książki jest dla mnie oryginalna narracja.Wszystkie zdarzenia są nam pokazywane poprzez życie młodego rycerza, który uczestniczy w wielu bitwach, jak i ma wgląd w najważniejsze konflikty targające krajem.Wiemy o jego uczuciach, pragnieniach i opiniach. Wszystkie jego ruchu zostają uzasadnione. Postać ta również, wpasowuje się dość dobrze we wzorzec rycerza, który jest wierny swojemu Panu jak i ojczyźnie, potrafi się on oprzeć pokusom, którym ulegają jego współbratymcy. Derfel oczywiście nie jest idealny, ale to jeszcze dodatkowo działa na jego korzyść, czyniąc go bardziej naturalnym i, o dziwo, rzeczywistym.
Dzięki tej książce legenda o Królu Arturze jak i brytyjskich rycerzach nabrała dla mnie barw i stała się czymś bardziej naturalnym, powiedziałabym nawet oczywistym, jednak nie mogę, zważywszy na to, że jej istnienia nie udowodniono.
Polecam tę pozycję wszystkim tym, którzy lubią historię, lub osobom mającym problemy z jej opanowaniem. Czytając tą książkę, samemu ma się wrażenie, że rozgląda się po polu bitwy w celu zlokalizowania najbliższego zagrożenia.
Moja ocena: 7,5/10
Pozdrawiam!
Lubię historię, a książkę posiadam ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami o takiej tematyce,więc raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie lobie ksiażek historycznych, lecz w legendzie o Królu Arturze jest coś magicznego wiec być może kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za książkami historycznymi, więc nie wiem, czy skuszę się na historię o królu Arturze. Ale każdy ma swoje wymagania co do książek i własny gust. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna. [zeswiatafantazji.blog.onet.pl]
Czytałam całą trylogię i bardzo mi się spodobała:))
OdpowiedzUsuńZamierzam sięgnąć, tylko w bibliotece aktualnie nie ma ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu kiedyś zabrać za tę serię, bo sporo jej na blogach:)
OdpowiedzUsuńchoć okładka przyciąga i zachęca to nie jest to książka dla mnie. Nie lubię książek z tłem historycznym...
OdpowiedzUsuńJak na razie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy przeczytać. Często jednak widzę pozytywne opinie tej książki.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam historie o królu Arturze i Merlinie, tylko właśnie zawsze czytałam bardziej te z magią i smokami :) I byłam w szoku wręcz, że ta trylogia mi się tak bardzo spodobała :)
OdpowiedzUsuńU mnie jej nie ma w bibliotece
OdpowiedzUsuńMimo, że nie przepadam za historią, to różnego rodzaju legendy i mity czytam z przyjemnością. Dlatego uważam, że ta pozycja będzie dla mnie idealna ;)
OdpowiedzUsuńChoć przepadam za historią, na razie za nią nie chwycę ;P
OdpowiedzUsuńLeży na półce i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńJuż było tyle recenzji "Zimowego Monarchy" i do teraz go nie przeczytałam. Po części dlatego, że nasza biblioteka nie ma go na stanie, a po części dlatego, że w tamtym okresie miałam jakiś dziwny "czytowstręt" (zapożyczę sobie zwrot :D).
OdpowiedzUsuńCóż, legendy uwielbiam, ale najbardziej cenię sobie mity. Możliwe, że kiedy się zapoznam bliżej z podaniem o królu Arturze, najdzie mnie ochota na "Zimowego Monarchę" :).
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru ;)
Ocena dobra, ale nie jestem pewna, czy odnalazłabym się w tej powieści. Tytuł mnie przeraża. Nie wiem, czemu ;) Chociaż dużym plusem jest fakt, że to powieść historyczna więc ma już u mnie plus.
OdpowiedzUsuńKról Artur pomimo, że często pojawia się jako bohater książek i filmów nigdy mnie nudzi, więc pewnie przeczytam "Zimowego monarchę" :)
OdpowiedzUsuń