poniedziałek, 30 listopada 2015

Viveca Sten "Tej nocy umrzesz" ("I natt är du död"), czyli mój pierwszy skandynawski kryminał

Tłumaczenie: Anna Krochmal
Data wydania: 09.2015
Ilość stron: 456

Nie wiem dlaczego, ale niezwykle rzadko zdarza mi się sięgnąć po kryminał. Nie wiem czym to jest do końca spowodowane. Zawsze stroniłam od wszelakich horrorów, czy thrillerów i obawiam się, że mogłam tę niechęć przenieść również na Bogu ducha winne kryminały. "Tej nocy umrzesz" trafiło w moje ręce dość przypadkowo, jednak uważam to za niezwykle fortunny zbieg okoliczności. Lektura ta okazała się świetną rozrywką oraz zachęciła mnie do częstszych spotkań z tym gatunkiem :).

Opis:
Student Marcus Nielsen zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Matka Marcusa jest jednak przekonana, że syn został zamordowany. Błaga policję, by nie zamykali sprawy.
W trakcie śledztwa odkryty zostaje trop prowadzący do bazy wojskowej Korsö niedaleko Sandhamn. Wkrótce ginie kolejny człowiek, który również ma związki z Korsö. Najlepsza przyjaciółka Thomasa, Nora Linde, która dopiero co odeszła od męża, usiłuje dowiedzieć się więcej o bazie wojskowej, w której od kilkudziesięciu lat działają komandosi z piechoty morskiej. Czy w przeszłości kryje się coś, co nie ma prawa wyjść na światło dzienne?

Największym atutem tej powieści jest z pewnością wciągająca akcja. Mimo iż miałam problem z kilkoma jej aspektami, to potrzeba kontynuowania książki była nie do odparcia. Viveca Sten dobrze wie jak zainteresować czytelnika, świetne połączenie zaskakujących wydarzeń oraz wątków z życia prywatnego bohaterów dało znakomity efekt. Dzięki temu, możemy nie tylko rozmyślać nad kryminalną zagadką, ale także lepiej poznać Norę, rozwiedzioną matkę oraz Thomasa, policjanta próbującego dojść do siebie, co umożliwia bardziej wielowymiarowy odbiór książki.

Ciekawym obiektem obserwacji okazał się dla mnie język powieści. Viveca Sten używa nieskomplikowanych, przejrzystych sformułowań, dzięki czemu książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Autorka nie skupia się również na zbędnych opisach, klimat kryminału zawiera się w dość prostych i minimalistycznych charakterystykach pogody. Jednak kilkakrotnie odniosłam wrażenie, że tekst nie jest spójny, niezbyt dobrze połączony. Na szczęście nie był to problem częsty, czy przeszkadzający w odbiorze tekstu, jednak chwilami czułam się wybita z czytelniczego rytmu.

Nie spodziewałam się tego, że "Tej nocy umrzesz" okaże się wielkiej jakości kryminałem, więc nie miałam dużych oczekiwań. Niestety, kilkakrotnie w trakcie lektury moja czytelnicza cierpliwość i wyrozumiałość była narażona na szwank. Chociażby w momencie kiedy okazało się, że płeć dziecka można określić już w dziewiątym tygodniu ciąży (taka możliwość występuje minimalnie w 13 tygodniu) lub kiedy zorientowałam się, że niestety w Szwecji nie istnieją świadkowie. Niczego i nigdy. Wydaje się nawet, że jest to gatunek wymarły, gdyż policjanci nawet o tym nie wspominają. Można powiedzieć, że się czepiam (nie wykluczam takiej możliwości), ale nawet jeśli większość skandynawskich kryminałów ma podobny wzór, dla mnie nie jest to wytłumaczenie (podziękowania kieruję do sir Arthura Conan Doyle'a za wysokie standardy do szczegółów).

"Tej nocy umrzesz" zdecydowanie zapewnia świetną rozrywkę. Viveca Sten stworzyła ciekawą, klimatyczną i wciągającą powieść, która idealnie pasuje do jesienno-zimowych wieczorów. Mimo kilku zastrzeżeń, z chęcią sięgnę po kolejne tomy opowiadające o Thomasie i Norze.

Moja ocena: 6.5/10

Miłego czytania, Patsy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz