poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Pozbywanie się książek (w serii: Organizacja wymarzonej biblioteczki)



Moim celem jest stworzenie własnej biblioteczki wypełnionej w całości książkami, które naprawdę lubię lub, które mają dla mnie ogromne znaczenie sentymentalne- czyli książkami, które kocham.

Może kilka lat temu, zapełnione po brzegi regały miały dla mnie znaczenie, bo wrażenie, jakie wywierały na ludziach napawało mnie dumą, ale wraz z wiekiem zmieniamy się, nasze priorytety i gusta dryfują w innych kierunkach. Przestałam już zbierać książki, a zaczęłam tworzyć moją kolekcję, która każdą swoją pozycją wywołuje we mnie pozytywne uczucia, związane ze świetną lekturą, albo rozrzewnienie spowodowane związanymi z nią wspomnieniami. 

Robienie czystek na regałach to nie żadna udręka, kiedy przyświeca mi myśl, że robię miejsce na nowe świetne pozycje, dzielę się z innymi (oddająca książki do biblioteki), oraz tworzę swoją wymarzoną biblioteczkę - wszystkie książki jakie mam są mi bliskie i wywołują we mnie chęć, ponownego po nie sięgnięcia!




Takie "przeglądy" robię (nie tylko na półkach) dosyć często. Lubię mieć świadomość, że rzeczy, które posiadam są mi bliskie i doceniane. Dzisiaj zaprezentowane Wam zdjęcie przedstawia jedną z większych czystek moich książek. Te plus minus 50 pozycji, nie przeszły próby pytań m.in.:
* czy pozycja ta nadal jest mi przydatna?
* czy przeczytam ją drugi raz?
* czy trzymając ją w ręku/ patrząc na nią odczuwam pozytywne uczucie lub miłe wspomnienie?
Jeśli na każde z tych pytań odpowiadam nie, to dalsza procedura jest bardzo prosta - książka idzie do kartonu, a dalej, najczęściej, do biblioteki. Czasem nawet nie muszę zadawać sobie żadnych pytań - kiedy mam ochotę cisnąć książką o ścianę (znaczy: stanowczo gdzieś ją odłożyć i nigdy do niej nie wracać) to też jest wskazówka!


Każdy ma inne podejście do swoich rzeczy - mi pozbywanie się książek bardzo odpowiada. Pisząc tego posta i patrząc na moje regały uśmiecham się, bo wiem, że kryją w sobie pozycje, które po prostu lubię!

Miłego tygodnia, Patsy!

6 komentarzy:

  1. Miły gest. Panie w bibliotece na pewno się ucieszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i bardzo dobrze :) Ja, jeśli mam jakieś zupełnie niepotrzebne książki, do których albo nie wrócę albo mi się dublują, to oddaję je znajomym, a jak nikt nie chce, to idę do antykwariatu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że nie należę do rzadkości w tym względzie! U mnie antykwariaty jakoś niechętnie przyjmują współczesne nam książki, chyba, że te bardziej nagrodzone ;)

      Usuń
  3. Czy byłaby możliwość, żebyś przetrzymała np.: Pandemonium i Requiem, żebym mogła je za jakiś czas od ciebie odkupić? W tej chwili po prostu mnie nie za bardzo stać, ale zależy mi na tych pozycjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam "Delirium" i "Pandemonium", czyli pierwsze dwie części :). Proszę o kontakt mailowy: patsy_books@op.pl

      Usuń
  4. Jak się ma tyle książek to trzeba w naprawdę dobre regały zainwestować takie jak na przykład te: http://nedcon.pl/produkty/regaly-rolkowe-na-palety/. No i swoje książki odpowiednio magazynować ;)

    OdpowiedzUsuń