czwartek, 21 czerwca 2018

Siri Pettersen "Bańka" ("Bobla") recenzja

Przekład: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Data wydania: 05.2018
Ilość stron: 256

Siri Petterson to autorka, z którą znam się już całkiem dobrze. Jej trylogia "Krucze pierścienie" to jedna z moich ulubionych serii fantasy, więc kiedy zauważyłam nową książkę jej autorstwa, od razu się nią zainteresowałam. Po lektury młodzieżowe (moje lata utożsamiania się z tą grupą wiekową, już od jakiegoś czasu są za mną) nie sięgam zbyt często, jednak połączeniu oryginalnej fabuły oraz talentu pisarskiego Siri Petterson nie byłam w stanie się oprzeć.

Opis:
12-letnia Kine musi wstawać rano, musi chodzić do szkoły i na pływalnię, musi żyć z przezwiskiem Bańka, a na dodatek musi śpiewać w beznadziejnym chórze gwiazdkowym. Musi żyć według durnych reguł, w durnym miasteczku, w durnym świecie. 
Ale pewnego dnia zdarza się cud! Znajduje szklaną kulę, która daje jej schronienie przed światem. Bańka zamieszkuje w bańce, która potrafi latać i spełnia życzenia! 
Co z tego wyniknie i jak potoczy się historia Kine? O tym właśnie opowiada ta cudownie kąśliwa, dowcipna, ale i bardzo pouczająca książka.

Tym, co najbardziej przypadło mi do gustu było niezwykle realistyczne ukazanie bycia nastolatką i wielorakich elementów z tym związanych. Sama jeszcze pamiętam, jakie myśli (na szczęście nie wszystkie) przewijały się przez mój kilkunastoletni mózg i muszę przyznać, że Siri Pettersen wspaniale ukazała tę dramatyczność, irytację, wyolbrzymianie i niedorzeczność, które nastolatkom wydają się po prostu normalne. Muszę jednak przyznać, że będąc osobą dorosłą (powiedzmy), przez ten element nastoletni, lektura ta stawała się momentami lekko irytująca. Z pewnością mojej młodszej wersji ta książka spodobałaby się o wiele bardziej, gdyż czułaby się o wiele lepiej zrozumiana.

Warto zwrócić uwagę na naprawdę ciekawy koncept autorki. Myślę, że zdecydowana większość ludzi (nie tylko nastolatków) z ogromną radością przywitałoby w swoim życiu taką bańkę - ochronę przed rzeczywistością, super sposób transportu oraz spełnianie życzeń w pakiecie. Oczywiście kontemplując tę ideę, łatwo można dojrzeć pewne minusy takiego rozwiązania. Siri Pettersen ciekawie wykorzystała ten motyw spełnionego marzenia - izolacji, do rozwinięcia postaci oraz ukazania problemów jakie zazwyczaj mają nastolatki. Będąc przy rozwoju - autorka dobrze ukazała dojście do rozważnych decyzji oraz wniosków przez Bańkę. Jak wiadomo, do takowych dokonań nie dochodzi się w przeciągu chwili, ale poprzez wiele doświadczeń oraz sytuacji, co zostało realistycznie przedstawione w książce.

Jednym z elementów, który nie do końca mnie usatysfakcjonowały okazało się zakończenie. Mimo, iż nie spodziewałam się jakiegoś wielkiego zwrotu akcji, czy wybitnego literackiego zabiegu, to jednak trochę rozczarowała mnie jego typowość. Oczywiście, jest ona mile widziana w książkach młodzieżowych, jednak brakowało mi jakiegoś katharsis, tak jak na przykład miałam w przypadku "Cud chłopaka" R. J. Palacio. Myślałam, że książka zmierza po prostu w bardziej ambitnym kierunku, przez co dość typowe zakończenie trochę mnie rozczarowało. Dodatkowo chciałam więcej informacji na temat rozwiązania pewnych wątków, czy bardziej obszernej historii innych postaci, jednak i tego niestety nie otrzymałam.

"Bańska" to lektura, która bardzo realistycznie ukazuje bycie nastolatkiem - irytację, dramatyzowanie oraz niechęć do wypełniania cudzych planów. Ten powrót do bycia jedenasto-, czy dwunastolatkiem okazał się ciekawym doświadczeniem, a autentyczność i podobieństwo niektórych myśli, czy emocji niepokojąco realistyczne. Myślę jednak, że książka spodobałaby mi się o wiele bardziej, gdyby  autorka poświęciła trochę więcej stron innym postaciom (Bańka była momentami trochę za nastoletnia ;) oraz gdyby zakończenie było bardziej satysfakcjonujące. Ogólnie rzecz biorąc, książka ta okazała się ciekawą lekturą, przy czym mam nadzieję, że Siri Pettersen wyda jeszcze o wiele więcej pozycji.

Moja ocena: 6.5/10

Miłego czytania,
Patsy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz